Bardzo pro-ludzka i cierpliwa świnka. Odebrana przez kombinację umowy- za blachę pysznego pracochłonnego ciasta- ale było warto

Jeździłaś z nami na różne pikniki- cierpliwie znosząc hałasy i miziania dzieci. Nigdy nie bałaś się ręki człowieka, kochałaś nas, nasz dom- nawet kota. Gdy wyjechałaś z domu na kilka dni, zaraz po powrocie i włożeniu Cię do Twojej klatki zaczęłaś pierwszy raz w ciągu naszego wspólnego życia ćwierkać na cały dom bez skrępowania, przy zapalonym świetle. Widać i słychać było Twoje przywiązanie. Twoje cudowne naleśnikowanie z wyciągniętymi stópkami bardzo rozczulało. Nawet gdy byłaś słabiutka - uciekałaś do mnie, moich rąk i wtuliłaś się w nie- pełna zaufania i miłości.
Odeszłaś na moich kolanach, grzejąc się na termoforku. Wtulona tak jak zawsze lubiłaś- wśród swojej rodziny.
Kochamy Cię nasza Drobinko o Wielkim Serduszku. Biegaj tam z koleżankami po soczystej trawce za TM

21.01.2015- Liluś
Odeszłaś wczoraj... Tak niespodziewanie... Miał być tylko katar, przeziębienie. Nie spodziewaliśmy się że odejdziesz tak
szybko

Pamiętam jak do nas przyjechałaś... Poznałam Cię jeszcze na starym forum .Miałaś za sobą już kilka prób dogadania się z koleżankami, pogryzłaś Lusię- to ona jest aspołeczną świnką... Ty po swoich przeżyciach, walce o każdy kęs jedzenia i odchowaniu młodych potrzebowałaś dużo czasu i pracy aby znów zaufać człowiekowi.Momentami już wątpiłam że mi się to uda...Zamieniałaś się w kamień przy każdym braniu na ręce ale przyszedł dzień że odezwałaś się do mnie i zjadłaś coś z ręki... Wtedy podjęłam decyzję że zostajesz i nie będziesz już dłużej szukać domu- Twoje życie zasługiwało na szacunek a Ty na miłość. Pomyślałam że ktoś kiedyś też dał mi szansę...Dostałaś młodszą koleżankę z którą jako tako się dogadywałyście- ale przecież razem zawsze raźniej czy zagadać czy pokłócić się po świnkowemu- prawda?
Wyszłyśmy już raz razem z opresji... Miałaś wtedy głębokiego kaszaka- codziennie zastrzyki przemywanie rany. Były święta ale byłaś dzielna i daliśmy radę...
Wierzyliśmy że i tym razem się uda... Niestety stanęło Ci serduszko w trakcie pobrania krwi...Tym razem z mocno powiększonych węzłów chłonnych można wnioskować że to chłoniak....
Kryłaś się z chorobą... Do końca jadłaś, odzywałaś się...Przepraszam Cię że tym razem się nie udało...
Odeszłaś na moich rękach, przy nas. Biegaj sobie szczęśliwa za Tęczowym Mostkiem

Julcia Cię też przytuliła na Pożegnanie...
13.11.2015r -Malutka
Dzisiaj nagle odeszła Malutka.... Niedawno chcialyśmy z córką dać kolację świnkom... Wołamy Malutką a ona nie wyszła już spod półeczki... Była już chłodna...Może czegoś nie dopilnowałam... Przepraszam Malutka. Jeszcze dziś rano ze smakiem jadłaś ogórka i wskakiwałaś na swoją ulubioną półeczkę. Miała dopiero trzy lata.... Pracowałam tuż przy Tobie w tym samym pokoju...
Mąż zawiózł Malutką na sekcję, jeżeli będzie taka możliwość poznamy dlaczego odeszłaś... Może to jednak wątroba? Brykaj szczęśliwie ze swoją koleżanką
