Bezobjawowe zapalenie płuc! Ani nie zakasłał, w domu wszyscy zdrowi, drugi świń też...
Niestety, nie dał rady.
25 grudnia, tuż przed północą, przestał oddychać.
Był pięknym, czarnym, wielkim świniem, ważył prawie 1500g, na kontroli u dr Judyty jakieś trzy tygodnie temu nic nie zdradzało jakichkolwiek zaburzeń.
Ciężko poszło dogadanie się z kolegą Tenzingiem - ale w końcu się udało, już obaj chodzili swobodnie po domu, Woland też sam wychodził z klatki. Wydawało się, że wszystkie złe chwile już za nim.
I nagle, zupełnie niespodziewanie Los zdecydował inaczej.
