Próbował już ktoś może, lub miał styczność z trzymaniem świnek na otwartym wybiegu? W sensie - klatka otwarta, świnki gdzieś w okolicy. Puszczanie samopas po domu bez potrzeby zamykania w klatce.
Bo zaczynam się intensywnie zastanawiać czy nie przenieść klatko-wybiegu moich prośków na podłogę usuwając przy okazji jedną ze ścianek by miały całkowitą swobodę we wchodzeniu i wychodzeniu, a na co-dzień biegały po pokoju. Aktualnie testuję jakby to u mnie wyglądało - świnki są poza klatką od dwóch dni (podoba im się panie pod łóżkiem ).
Chciałabym się dowiedzieć czy ktoś już tego próbował i ma z tym jakieś doświadczenie. Czego się spodziewać, wystrzegać lub co zapewnić.
Prośki załatwiają się w jednym miejscu wyścielonym ręcznikami papierowymi. Pojnik na przyssawkach przymocowany jest do mebli i świnki nie mają z nim problemów. Miska z karmą oczywiście jest. Mam tylko problem z siankiem - nie mam pojęcia jak to-to względnie zabezpieczyć coby świnki nie roznosiły po wszystkich kątach.
Świnki na "wolnym wybiegu"
Moderator: Pulpecja
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
Można świnki trzymać luzem, ale trzeba spełnić kilka warunków - najważniejszym jest mieszkanie z niewielką ilością dorosłych osób, które będą uważały i patrzyły pod nogi. Biegające dzieci i psy wykluczone. Ewentualnie można dać świnkom jeden pokój i nie wypuszczać do reszty mieszkania. Po drugie, należy się przygotować na pewne zniszczenia oraz częste sprzątanie, oraz uodpornić na nieuniknioną stałą obecność bobków oraz siana na podłodze.
Siano powinno się znaleźć w kuwecie z tradycyjnym żwirkiem. Trzeba też wydzielić świnkom mieszkanie, jakąś zagrodzoną przestrzeń z legowiskami i miskami, gdzie będą się czuły bezpiecznie.
Siano powinno się znaleźć w kuwecie z tradycyjnym żwirkiem. Trzeba też wydzielić świnkom mieszkanie, jakąś zagrodzoną przestrzeń z legowiskami i miskami, gdzie będą się czuły bezpiecznie.
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
Nie zapominajmy o usunięciu kwiatków doniczkowych raz kabli.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23117
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
U mnie od lat świnki tak mieszkają, ale - nie było nigdy psów, ani dzieci, osób dorosłych - dwie. Poza tym świnki obrały sobie pewne tereny i ścieżki, jednak zanim się tego dopracowały, to niejedno trzeba było sprzątnąć, a nawet naprawić. Zwały bobków na kanapą, kałuże moczu pod komodą, pogryzione kable...
Trzeba uważac na drzwi, meble przesuwne, tapczany i kanapy - łatwo jest takiego malucha zgnieść, a one też czasami uwielbiają wleźć pod nogi.
Teraz, kiedy mam dwóch staruszków, których wycieczki ograniczają się do wyjścia na środek pokoju i kwiku w sprawie jedzenia, nie mam kłopotów, ale dawniej bywało różnie
Trzeba uważac na drzwi, meble przesuwne, tapczany i kanapy - łatwo jest takiego malucha zgnieść, a one też czasami uwielbiają wleźć pod nogi.
Teraz, kiedy mam dwóch staruszków, których wycieczki ograniczają się do wyjścia na środek pokoju i kwiku w sprawie jedzenia, nie mam kłopotów, ale dawniej bywało różnie
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
U mnie co i raz jakaś świnka tak mieszka, z różnych powodów. Nie polecam tak trzymać niedogadanych samców - wszystko znaczą jeden po drugim, więc wszystko jest zasikane, zabobczone i wymazane tym ich cuchnącym i lepiącym mazidłem, że o knurzym kleju nie wspomnę. Mycie podłogi to katorga, którą trzeba powtarzać codziennie, bo inaczej roznosisz to cudo na skarpetkach. Brr...!
Cała reszta jak najbardziej może tak mieszkać i jest to fajne zwierzątko do trzymania na wolności. Ok, trzeba jak wspomniała kimera pogodzić się z różnymi "akcesoriami" na podłodze i nie trzymać w tym pokoju antyków dla własnego spokoju, ale poza tym nie są ani bardzo uciążliwe, ani niszczycielskie (chociaż podobno zdarzają się gryzące wszystko demony ), za to mają kupę radochy z biegania i zwiedzania zakamarków, a opiekun z patrzenia na nie
Siano faktycznie trzymaj w kuwecie, to jedyny sposób na ograniczenie rozwlekania, ale i tak pewnie trochę będzie na podłodze. Jeśli zdecydujesz się na położenie go gdzie indziej licz się z tym, że świnki będą tam też sikały, więc od razu podłóż ręcznik lub dywanik.
Świński kącik urządź gdzieś w zacisznym miejscu, gdzie będą mogły spokojnie legnąć i nie będą nikomu wchodziły pod nogi, ale może być i tak, że same sobie wybiorą inne miejsce Można spróbować kusić smakołykami, ale czasem jak się zawezmą, to nie ma mocnych
Cała reszta jak najbardziej może tak mieszkać i jest to fajne zwierzątko do trzymania na wolności. Ok, trzeba jak wspomniała kimera pogodzić się z różnymi "akcesoriami" na podłodze i nie trzymać w tym pokoju antyków dla własnego spokoju, ale poza tym nie są ani bardzo uciążliwe, ani niszczycielskie (chociaż podobno zdarzają się gryzące wszystko demony ), za to mają kupę radochy z biegania i zwiedzania zakamarków, a opiekun z patrzenia na nie
Siano faktycznie trzymaj w kuwecie, to jedyny sposób na ograniczenie rozwlekania, ale i tak pewnie trochę będzie na podłodze. Jeśli zdecydujesz się na położenie go gdzie indziej licz się z tym, że świnki będą tam też sikały, więc od razu podłóż ręcznik lub dywanik.
Świński kącik urządź gdzieś w zacisznym miejscu, gdzie będą mogły spokojnie legnąć i nie będą nikomu wchodziły pod nogi, ale może być i tak, że same sobie wybiorą inne miejsce Można spróbować kusić smakołykami, ale czasem jak się zawezmą, to nie ma mocnych
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
Ja również mam świnki na wolnym wybiegu, ale wymaga to ogromnej uwagi i kontroli (dzieci, inne zwierzęta, dorośli, kable, rośliny, itd.). Początkowo miałam standardową klatkę, świnek przybywało więc dla ich komfortu klatka była otwarta, prosiaki chętnie biegały po mieszkaniu. Chyba po prostu potrzebowały więcej przestrzeni, szczególnie jak miały inne zdanie na jakiś temat. U mnie sprawdzały się podkłady seni w dwóch miejscach, gdzie świnki siusiały, jednak na bobki nie ma rady - były wszędzie. Jedzenie też rozsypywały z misek, siano roznosiły. Latem zmieniłam klatkę na taką robioną wg własnego pomysłu (parter z półką + dwa piętra) i świnki nie są zainteresowane bieganiem po mieszkaniu. Teraz jak się pokłócą to idą na piętro. Czasami Miruś wyjdzie, zrobi obchód i wraca do klatki. Mimo to trzeba cały czas trzeba uważać, czy akurat świnki nie brykają po mieszkaniu.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23117
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
a propos postu lubię: jedna z moich świnek z własnego wyboru sypiała w łazience. Wieczorem ok. 22 szła tam i układała się w kąciku, podkładałyśmy jej papierowe ręczniki. Kimała tam sobie do 7 rano, kiedy wstawała z zabobczonego podkładu (chociaż jeśli ktoś w nocy wstawał, to wymieniał zasikaną pieluszkę ) i tuptała do pokoju, gdzie mieszkała w drewnianej skrzynce. Wieczorami lubiła też pójść po kolacji pod komodę, tam sobie siedziała, zawzięcie trawiąc i oglądając telewizję.
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
No właśnie ja to napisałam, bo mój Agutek(*) zajął sobie miejsce w kąciku koło kanapy, ale tuż na przeciwko wejścia - no i rób co chcesz, do pokoju trzeba wchodzić małymi, posuwistymi kroczkami, bo gdzieś tam leży Agut Reszta tłukła się o miejsce pod kanapą (banalne 2,5 m, trzeba walczyć o miejsce ), a Agut spał obok. Pod kanapą za to popcornował, rytmicznie waląc głową w sufit - tak sobie myślę, że to była specyficzna świnka
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23117
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
Niektóre z nich robią wrażenie obarczonych jakąś piękną prawie ludzką psychozą czy neurozą. Z całym szacunkiem, ale Jantar wydaje mi sie lekko autystyczny, zaś Zagli twierdzi, że Klaudi jest ograniczony umysłowo i "nie ogarnia".
BTW Pontus też wali głową w półeczkę, pod którą uwielbia siedzieć. Bez półeczki świat nie jest wystarczająco wygodny, bo nie ma w co walić. Sprawdziłam - przez jakiś czas nie mieli półeczki, kiedy wróciła, wrócił też uśmiech na twarz Pontusa, a walenie w sklejkę wróciło do rejestru domowych dźwięków.
BTW Pontus też wali głową w półeczkę, pod którą uwielbia siedzieć. Bez półeczki świat nie jest wystarczająco wygodny, bo nie ma w co walić. Sprawdziłam - przez jakiś czas nie mieli półeczki, kiedy wróciła, wrócił też uśmiech na twarz Pontusa, a walenie w sklejkę wróciło do rejestru domowych dźwięków.
Re: Świnki na "wolnym wybiegu"
No pewnie - mój Rudzielec to pierwszoligowy psychol, maniak i pedofil Za to niesamowicie odporny na wszelkie choroby, co skłania do refleksji o doborze naturalnym - winny się takie geny powielać czy nie? Te nie mają wyboru, ale w naturze chyba jest dokładnie odwrotnie, biorąc pod uwagę jego siłę, zapał i wieczną gotowość... Chyba że to dzieło laboratorium...