Odebrała ją Tysia, która pojechała z nią do DogVetu. Przyjmował wtedy doktor Padykuła, zobaczył małą i stwierdził, że oko będzie do usunięcia, dał krople ze sterydem i tyle. Tego samego dnia Apolenka trafiła do mnie, po konsultacji telefonicznej z doktorami Brandweinem z DogVetu i Stefanowiczem z Retiny w Krakowie zostało wdrożone leczenie.
Mała dostała antybiotyk i inne krople do oczu. W poniedziałek 30 grudnia pojechałam z nią do Krakowa. Doktor Stefanowicz, który jest okulistą zbadał małą dokładnie, postawił diagnozę i zaczęła się walka o uratowanie oczka. Apolenka miała ropień zagałkowy, dzięki szybkiej interwencji, podaniu odpowiednich leków (całe szczęście, że miałam je w domu), była szansa na uratowanie oczka, chociaż nikt nie dawał gwarancji. Rozpoczęła się walka o zdrowie malutkiej, intensywne leczenie, wizyty w lecznicach, no i udało się, oczko zostało uratowane.
Jednak, to by było za piękne, bo okazało się, że mała ma poważne kłopoty z sercem. Dzięki opiece i leczeniu Pani Doktor Anny Olejniczak-Pytel, która jest kardiologiem, a na dodatek najlepszym lekarzem jakiego do tej pory miałam okazję poznać, Apolenka żyje i czuje się całkiem dobrze. Dostaje codziennie leki. Do tego cały czas musi mieć nawilżane oczy, bo w przeciwnym razie "wysychają jej", tak to można nazwać.
Ponieważ Apolenka to starsza już świnka, do tego schorowana, nie nadaje się do adopcji. Jest to tzw."wieczny tymczas", czyli prosiak, który do końca swego życia będzie pod opieką SPŚM, mieszkając w moim stadku.
Tak wyglądało oczko Apolenki

Apolenka u doktora Stefanowicza w Krakowie

Apolenka, gdy do mnie trafiła, miała jeszcze pododermatitis. Na zdjęciu w bucikach, wcinająca zioła.

To tak w skrócie o Apolence


Apolenka – starsza, chora samiczka skinny, którą właściciele oddali Stowarzyszeniu tuż po Bożym Narodzeniu w 2013 roku. Świnka miała ropień zagałkowy, który nie był leczony przez poprzednich opiekunów. Pierwszy lekarz, który zobaczył Apolenkę i stan jej oczka nie dał nam żadnych nadziei, należało je usunąć. Kolejni lekarze podjęli się leczenia i rozpoczęła się walka o uratowanie uszkodzonego oczka. Dzięki szybkiej interwencji, opiece dobrego okulisty, poświęceniu Domu Tymczasowego i długiemu leczeniu oczko udało się uratować. W międzyczasie okazało się, że Apolenka ma również poważne problemy kardiologiczne i do końca życia musi przyjmować leki. Obecnie świnka mieszka z koleżanką we wspaniałym – swoim – Domu Tymczasowym. Nie nadaje się do adopcji ze względu na stan zdrowia, codzienne podawanie leków i nawilżanie oczu.