Bardzo trudno mi o tym pisać
Dziś w nocy Chika odeszła

Wczoraj miała operowane cysty, były mega wielkie, miały po 8 cm, musiały być opróżniane z płynu przed wycięciem, inaczej mogły pęknąć. Chikunia super zniosła zabieg, wybudziła się z narkozy, była żwawa, nic nie zapowiadało tego, co się stało. Nie przeżyła nocy. Odeszła na atak serca.
Chikuniu kochana, byłaś iskierką w naszym życiu, najgłośniej wołałaś o jedzonko. Cudownie zaprzyjaźniłaś się z Niusią. Tęsknimy. Biegaj radośnie i zdrowo za Tęczowym Mostem
