Ja od 10 lat posiadam kota - zwykłego dachowca uratowanego z ulicy. Jest to kotka, ma na imię Maja i świetnie dogaduje się z moimi prośkami, czasem nawet wchodzi im do klatki Mimo, że taka dorosła, to ciągle jej zabawy w głowie.
Nikt się nie chwali kotami?
Więc ja zacznę
Frugo - roczny kocurek uratowany z przytuliska, w którym w niewyjaśniony sposób "zginęła" jego mama i szóstka rodzeństwa. Udało się uratować Frugo i jego siostrę - przyjechali do gabinetu wet. z jeszcze jednym braciszkiem ale pomimo pomocy maluszek nas opuścił. Kociaki ważyły niecały kilogram, miały gorączkę 41 stopni i były bardzo zagłodzone...Siostra Frugi dość szybko znalazła dom natomiast Frugo tydzień spędził w gabinecie czekając aż ktoś go weźmie...Nie mogłam dłużej słuchać jego przeraźliwego miauczenia jak wychodziłam z pracy a mały musiał zostać sam. Więc wzięłam go do domu z myślą o DT ale dość szybko okazało się, że DT zamienił się w DS Frugo mentalnie jest świnką morską Podpatrzył zachowania u Nali i Nutki i ich naśladuje
Tak wyglądał jak do nas trafił
Nad morzem
Frugo nie wiedział, że na zimę trzeba zmienić futro więc na spacer chodził w sweterku
Drugi kociak (mieszka u mojej babci) został uratowany przez moją mamę Znalazła go dwa tygodnie temu w krzakach całego przemokniętego i zmarzniętego. Jak zobaczył moją mamę to wybiegł z krzaków cały się trzęsąc i miaucząc. Nie miała serca zostawić go na deszczu więc schowała do torby i przyniosła do domu Frugo nie spodobał się nowy domownik więc maluch trafił do babci (w listopadzie musieliśmy uspać jej 12-letnią kotkę). Maluszek dostał na imię Mruczek. Straszny z niego łobuz (Frugo jak był mały to był duuuużo grzeczniejszy ). Mruczek ma ok. 2,5 miesiąca.
Frugo ma ciekawe pręgowanie i czy mi się zdaje czy on ma coś w rodzaju malutkich frędzelków na końcówkach uszu?
Ja w przyszłym roku planuję kupić kotkę tonkijską
Tak - Frugo ma pędzelki na uszach Dodatkowo wyróżnia się szczupłą budową (w sumie można powiedzieć, że jest chudy), długimi nogami i bardzo długim ogonem Frugo od małego był uczony chodzenia na smyczy - na początku miał obrożę (tą którą teraz ma Mruczek) a jak podrósł to dostał szelki odblaskowe Jak idzie w złą stronę to wystarczy, że delikatnie naprężę smycz a on już zawraca Mieszkamy w bloku więc Frugo zmuszony jest chodzenia na smyczy (w lesie i na łące pilnuje się nas ale nie odważyłabym się go tak puścić...). Mruczek natomiast docelowo będzie kotem "wolnochodzącym" ale od niedawna jest u babci i jeszcze nie wie gdzie może chodzić a gdzie nie tym bardziej, że sąsiedzi mają psy. Na razie zapoznajemy go z podwórkiem i ogrodem na smyczy