
To będzie pierwsza zima moich świnek i pierwszy raz mam świnki morskie, i potrzebuję porad na temat karmienia świnek zimą. Zimą co prawda dostałam świnki, ale były młode i nie mogły jeszcze wszystkiego jeść, a jak mogły to w małych ilościach, teraz mogą jeść więcej i w większych ilościach. Zastanawiam się, bo wiem, że większość was suszy zioła i zieleninę na zimę. Ja też zamierzam. Czy w zimę karmicie świnki tylko tymi suszkami, czy jakąś świeżą natkę, czy coś takiego też dostają? Pytam, bo wtedy będzie to chemią tak naszpikowane, że aż strach.

A jak podajecie świeże, to często, czy raczej okazjonalnie?
Mam jeszcze pytanie odnośnie witaminy C. Jak moje prośki były małe, to dostawały witaminę C codziennie, dawki takie jak tu było napisane, czyli 1mg wit. C na każde 100g wagi świnki, a u młodych, chorych czy w ciąży 2 razy więcej. Chciałabym wiedzieć czy w zimie jest konieczne jej podawanie? Co jakiś czas sprawdzam świnkom ząbki, bo wyczytałam, że nie dobór objawia się poprzez szarzenie ząbków. Gdzieś w czerwcu zaprzestałam podawanie, bo podobno w lato nie trzeba i świnki mają się świetnie.
Starszą świnkę wzięłam od znajomej mojej mamy. Jak z nią rozmawiałam, to mówiła, że ona swoim nie daje, bo im wystarcza witamina z karmy. Powiedziała mi tylko żebym dawała śwince witaminę, przynajmniej jak jest młoda, a potem może się okazać, że nie będzie to potrzebne. Czy jeżeli rodzice mojej świnki (tej starszej) nie potrzebowały dodatkowej wit C (tej sztucznej), to czy jest taka możliwość, że moja świnka też nie będzie jej potrzebować?
A tak w ogóle, to karmię świnki karmą Greenwoods (ma 540mg wit. C/ kg.)