Zwracam się do was z ogromną prośbą!
Jestem "spadkobiercą" dwóch przepięknych świnek morskich ( zostały zakupione jako zabawka i niestety już się znudziły!).
Wg weterynarzy byli to samcy! A tu w noc z soboty na niedziele niespodzianka! Urodziły się dwa maluszki, niestety jeden nie przeżył porodu...
Nie spodziewała się takiego toku wydarzeń. Oczywiście od razu jak zauważyłam zaistniałą sytuację rozdzieliłam samicę z samcem.
Ale, ale... Wg wszystkich poradników w internecie maluch powinien być ruchliwy i biegać po klatce. A mój niestety nie pasuje do tego opisu. Czasem się porusza za mamą a tak siedzi w miejscu i czasem nawet zauważyłam że się trzęsie. Od razu mówię że nie mam zimno w pomieszczeniu gdzie znajdują się klatki, jest to najcieplejsze miejsce w moim domu.
Oczywiście wprowadziłam samicy od razu odpowiednią dietę urozmaiconą w witaminę c itp, niestety nie chętnie zjada np pomarańcze.
Nie wiem co mam zrobić, jak powinno wyglądać zachowanie mamy ? Czy zostawia ona czasem maluszka?
Wiem że nie mogę brać go na ręce, więc się do niego nie zbliżam.
Wiem też że moim błędem jest brak przygotowana się, ale weterynarz zapewniał że są to zdrowe samca, trochę za grube bo nie były nigdy na wybiegu...
Kochani bardzo proszę o pomoc. Nie chcę stracić drugiego maluszka.
Czy jest może ktoś z okolic Poznania i mógłby mi pomóc?
