Tazos & Cheetos [*] & Malwinka - Tazos chory

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

Chyba się niedokładnie wyraziłam :lol:

Chodziło mi o to, czy można jakoś w domowych warunkach pomóc świni, której coś właśnie utkwiło w pyszczku.
Pytam nie bez podstaw, bo byłby to już drugi taki przypadek z Cheetosem - jakiś czas temu jak jadł suche to mi pokasływał. Dr Judyta wyczyściła paszczę i było ok, ale Cheetos walczył. Nie wiem, czy on tak zachłannie je, czy co :/
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23077
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: porcella »

Możliwe, niektóre się krztuszą przy jedzeniu ogórka, a inne nie... To nie jest prosta sprawa, sama bym się bała, może gdyby ktos drugi potrzymał? Ale jest zawsze ryzyko skaleczenia paszczy.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

Nie wiem, co te moje chłopy...
Ostatnio było o Cheetosie, a niedawno Tazos przyprawił mnie o zawał.
Nakarmiłam, siedzę, nagle słyszę - Tazos jakby czkał, lecę do klatki - a ten się aż skręca. Biorę na ręce, opukuję, oglądam, wydaje się, że ok. Odstawiam, leci do miski, to idę patrzeć...a ten znieruchomiał, skulił się, nastroszył zamknał oczy, przestał reagować na cokolwiek. Totalna panika, oczywiście środek nocy, no ale coś trzeba zrobić i to szybko, chcę go wziąć na ręce - i odblokowało go, chyba przez zaskoczenie. Ba, zaczął skakać jak opętany, warczeć na smętny kawałek selera, który został, w końcu się przemógł i zaczął jeść. I już było normalnie, ale co się strachu najadłam, to moje.

Poza tym kupiłam im nowy kocyk w pepco, taki ładny, turkusowy. Zrobiłam dwa podejścia na włożenie do klatki - no nie idzie, dostają takiej paniki, jakiej w życiu nie wiedziałam. Za piewszym razem w ogóle nie wiedziałam, co jest, ale drogą dedukcji wytypowałam winowajcę - i po wyjęciu spokój.

A tak poza tym, gdyby ktoś miał wątpliwości, kto tu rządzi ;)

Obrazek

Obrazek
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

Dawno nie pisałam, bo w sumie nic się u świniolów nie działo.

No ale wiadomo, miesiąc bez wizyty u weterynarza to miesiąc stracony, wczoraj wymacałam u Tazosa gulę na łapie - paskuda przykryta w całości kłakami, cudem na nią trafiłam chyba. Dr Judyta wycięła, bo to kaszak. Przy okazji macania - wyczuła torbiel na tarczycy. Za miesiąc kontrola, czy rośnie.
Anulka1602

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: Anulka1602 »

Piękne kudłacze :love: trzymamy :fingerscrossed: za zdrówko
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

Dziękujemy :)

Przy okazji - problem tarczycy może wyjaśniać niekończącą się walkę z ropiejącymi oczami Tazosa. Przebadaliśmy pod każdym kątem, uszkodzeń mechanicznych, zębów, ropni, no o tym nikt nie pomyślał...Niestety, tu mnie dr Judyta nie pocieszyła, ewentualnie zostaje świetlik i tyle.
Zastanawiam się, co zrobić, jeśli okaże się, że będzie trzeba wycinać - akurat za miesiąc wracamy do Poznania, a tam nie mam nikogo zaufanego, komu dałabym Tazosa na operację. A poza tym - drugi taki zabieg w ciągu niecałego pół roku to nie za dużo dla prosiaka?
Ehh, już się martwię na zapas. Ale to też dlatego, że patrzę na klatkę od kilku miesięcy i zastanawiam się nad tym moim Tazosem...czy to już powoli ten wiek, czy coś więcej, nie zachowuje się już jak młodzik. Za to Cheetos zaczął ( :!: ) Urządza rajdy po klatce, kwiczy sam do siebie, pcha się pod ręce, jak sprzątam, chociaż tyle dobrego.
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

Słuchajcie, czy ktoś stosował świetlik u świnki? Głównie chodzi mi o ten Zumy, ma dłuższy termin ważności, ale zawiera wyciąg z rumianka i innych ziół. Czy lepiej zostać przy tradycyjnym?
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10182
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: martuś »

Ja stosowałam herbatkę do zaparzania z samym świetlikiem więc nie wiem jak to jest :think: Ale rumianek może być za mocny.
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9429
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: Asita »

Ja stosowałam, lepiej działał niż te krople. A najlepiej działał taki, co to nie z saszetki, tylko luźne zioło zagotowywane na mini ogniu przez minutę ;) Znaczy na śwince próbowałam :lol:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
infrared

Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.

Post autor: infrared »

To mówicie, żeby mu ziółka parzyć na ślipia?
To i tak ma być tylko doraźna pomoc.

Patrzę na tego kurczaka i już nie wiem, co z nim robić. Cheetos lata, kwiczy, szaleje, a Tazos mi się zawiesza. Muszę przycisnąć dr Judytę o wszystkie możliwe badania przed naszym powrotem do Poznania.
Gdzie ja go tam będę leczyć...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”