ANYA przeczytałam że golisz swoje PIĘTY normalną maszynką

Zdziwiłam się trochę, hobbit jakiś z Ciebie czy co?
może rzeczywiście samo ostrze o ile takie jeszcze sprzedają
psa sama ostrzygłam ale nożyczkami, tak chyba mniej stresująco, bo Bączek to niezabardzawo chętna... Przekleję z e-chomika jak wygląda strzyżenie:
"Pamiętam jak to wyglądało w wakacje kiedy ją dopadłam z nożyczkami:
-Bączek, chodź tu.
Przychodzi, kładzie się obok. Ja nieznacznie wyjmuję nożyczki zza pleców. Bączek ma nagle wytrzeszcz w oku ale leży dzielnie. Ciacham trochę, głaskam, ciacham, głaskam, rozmawiam. A Bączek po każdym ciachnięciu nieznacznie odsuwa się na czworakach o parę centymetrów coraz dalej, jednocześnie płaszcząc się i machając ogonem, że niby nic się nie dzieje. Ja się przysuwam, ona się odsuwa, przysuwam, ciacham, ona powolutku znów coraz dalej. W końcu wykorzystuje chwilę nieuwagi i już jej nie ma.
Wołam: -Bączku, Pączuszku! Nic.
Leży w drugim pokoju na fotelu niczym płaszczka jakaś i macha leciutko ogonem. Podchodzę, uspokajam, ciacham, rozmawiam, ona odsuwa się, ja się przysuwam... itp itd. trwało to ze 2 czy 3 godziny. I taka to robota. Efekt wiadomo jaki

"
tak patrzę, że ostatnie strzyżenie przebiegało niemal identycznie
