Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23170
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Nie ma tam kogoś, kto się orientuje w takich zachowaniach? Bo to trudna decyzja bardzo, a jeśli wy się jej nie spodobacie, to klops.
- dortezka
- Posty: 7497
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
No to trafiliście na dość stresujacy dla niej moment 
Może czasu jej trzeba, kilku spacerów jeszcze?
Kciukam mocno

Może czasu jej trzeba, kilku spacerów jeszcze?
Kciukam mocno

Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy

- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Porcello, to jest dość duże schronisko niestety...musieliśmy dziś czekać, żeby nam ktoś w ogóle ją przyprowadził... W weekend będzie pewnie jeszcze więcej ludu i psów na zewnątrz, więc pewnie będzie jeszcze bardziej skołowana..
Też nie za wesołe dla niej jest to, że widać, że ona tam się mocno z takim drugim kumpluje, razem się ganiają i razem leżą w legowisku. A my nie możemy wziąć 2 psów, tym bardziej, że ten drugi to pies, nie suczka..
Dziś się spytałam Miga, czy istnieje możliwość, żeby było żal adoptować psa ze schroniska...?
Zdecydowaliśmy, że dajemy sobie czas do końca przyszłego tygodnia, będziemy przyjeżdżać codziennie.
Też nie za wesołe dla niej jest to, że widać, że ona tam się mocno z takim drugim kumpluje, razem się ganiają i razem leżą w legowisku. A my nie możemy wziąć 2 psów, tym bardziej, że ten drugi to pies, nie suczka..
Dziś się spytałam Miga, czy istnieje możliwość, żeby było żal adoptować psa ze schroniska...?
Zdecydowaliśmy, że dajemy sobie czas do końca przyszłego tygodnia, będziemy przyjeżdżać codziennie.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23170
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Moja córka opowiadała, jak szukali psa dla siebie i w końcu trochę tak było, że to pies ich wybrał. Tak, że akceptacja musi być obustronna. Trudne to. 

- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Pewnie coś w tym jest. Aczkolwiek Homer nas nie wybrał...bo nie widział..i właściwie nie miał nic do gadania, bo go dostaliśmy bez żadnego wstępnego zapoznania..
Dziś myślałam, że będzie więcej ludzi, ale było spokojniej. Pogadaliśmy z babką i powiedziała, że możemy z nią próbować jak długo potrzebujemy, bo nikt inny o nią nie pyta.. Jednak dziś nie było dużo lepiej a próba samochodu wyszła jeszcze gorzej.. Ale inna babka powiedziała, że musimy zrobić brutalny krok naprzód, bo ona może nigdy, nawet jak z nami już będzie, nie polubić auta i jak nie wsadzimy jej na siłę, to ona może nigdy nie chcieć sama. Więc tak zrobiliśmy i zawieźliśmy ją do nas... Na zewnątrz zrobiliśmy zapoznanie z Homerem, które odbyło się całkowicie bez żadnej reakcji z obu stron...absolutna obojętność. Psinka powąchała troszkę tyłeczek Homerka, potem Homerek (chyba przypadkiem) powąchał jej i poszliśmy do domu...


Ale z powrotem pogryzła mnie trochę przy wkładaniu do samochodu. Ale to był mój błąd, bo za energicznie ją złapałam.. Okropnie się nas boi. Ale tak jak założyliśmy - dajemy sobie czas do końca przyszłego tygodnia.
Z Homerkiem ostatnio ogólnie słabiej.. Pewnie niedługo już mu zostało...

Dziś myślałam, że będzie więcej ludzi, ale było spokojniej. Pogadaliśmy z babką i powiedziała, że możemy z nią próbować jak długo potrzebujemy, bo nikt inny o nią nie pyta.. Jednak dziś nie było dużo lepiej a próba samochodu wyszła jeszcze gorzej.. Ale inna babka powiedziała, że musimy zrobić brutalny krok naprzód, bo ona może nigdy, nawet jak z nami już będzie, nie polubić auta i jak nie wsadzimy jej na siłę, to ona może nigdy nie chcieć sama. Więc tak zrobiliśmy i zawieźliśmy ją do nas... Na zewnątrz zrobiliśmy zapoznanie z Homerem, które odbyło się całkowicie bez żadnej reakcji z obu stron...absolutna obojętność. Psinka powąchała troszkę tyłeczek Homerka, potem Homerek (chyba przypadkiem) powąchał jej i poszliśmy do domu...


Ale z powrotem pogryzła mnie trochę przy wkładaniu do samochodu. Ale to był mój błąd, bo za energicznie ją złapałam.. Okropnie się nas boi. Ale tak jak założyliśmy - dajemy sobie czas do końca przyszłego tygodnia.
Z Homerkiem ostatnio ogólnie słabiej.. Pewnie niedługo już mu zostało...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Ona wygląda jak mniejsza kopia Homera.
Mam lękliwą sunię, z tym, że ona nas się nie boi, ale na przykład ze mną czasem boi się wyjść. Jak mąż wyjedzie jest momentami grubo.
Mam wrażenie, że psy wiedzą, czy to jest tylko taka wizyta, czy już na zawsze. Nie macie pojęcia, jak Łata zareagowała, kiedy zdjęliśmy jej schroniskową obrożę z numerem i założyliśmy nową. Mam mieszane uczucia w sprawie tego nowego pomysłu z wizytami zapoznawczymi. Porównanie wyda się pewnie staroświeckie, ale jest prawdziwe . Nie można sprawdzić jak to będzie z kimś po ślubie. Trzeba zaryzykować. Tu tak samo. Świnia wie, że jest adoptowana, a co dopiero pies. Takie próby to jak tortura nadziei moim zdaniem.
Mam lękliwą sunię, z tym, że ona nas się nie boi, ale na przykład ze mną czasem boi się wyjść. Jak mąż wyjedzie jest momentami grubo.
Mam wrażenie, że psy wiedzą, czy to jest tylko taka wizyta, czy już na zawsze. Nie macie pojęcia, jak Łata zareagowała, kiedy zdjęliśmy jej schroniskową obrożę z numerem i założyliśmy nową. Mam mieszane uczucia w sprawie tego nowego pomysłu z wizytami zapoznawczymi. Porównanie wyda się pewnie staroświeckie, ale jest prawdziwe . Nie można sprawdzić jak to będzie z kimś po ślubie. Trzeba zaryzykować. Tu tak samo. Świnia wie, że jest adoptowana, a co dopiero pies. Takie próby to jak tortura nadziei moim zdaniem.
-
- Posty: 960
- Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
- Miejscowość: zambrow
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Pozwolę sobie się wtrącić
Mam 3 psy ze schroniska , na początku był strach , ale z czasem każdy z nich uwierzył , że to naprawdę ich dom i ludzie. Niektóre obawy zostały do dziś , nawet nie próbuję się ich pozbywać ( pomagam przez nie przejść , po prostu będąc obok , nie głaszczę i nie pocieszam wtedy )
Moim zdaniem powinniście zostawić w domu , podróże i powroty tylko ją dezorientują i dokładają stresu.
Psy są jak małe 2-3 letnie dzieci i nie rozumieją sensu zabierania i odstawiania ich do schroniska. Każdy pies chce mieć swój dom , poduchę , michę- pełną i człowieka
Trzymam kciuki i mocno kibicuję za powodzenie w powiększaniu rodziny
Mam 3 psy ze schroniska , na początku był strach , ale z czasem każdy z nich uwierzył , że to naprawdę ich dom i ludzie. Niektóre obawy zostały do dziś , nawet nie próbuję się ich pozbywać ( pomagam przez nie przejść , po prostu będąc obok , nie głaszczę i nie pocieszam wtedy )
Moim zdaniem powinniście zostawić w domu , podróże i powroty tylko ją dezorientują i dokładają stresu.
Psy są jak małe 2-3 letnie dzieci i nie rozumieją sensu zabierania i odstawiania ich do schroniska. Każdy pies chce mieć swój dom , poduchę , michę- pełną i człowieka
Trzymam kciuki i mocno kibicuję za powodzenie w powiększaniu rodziny
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Sosnowa, Basiu, to są wspaniałe rady
Niestety to schronisko ma takie zasady, że najpierw jest właśnie takie zapoznanie...Ale to my mamy zdecydować, kiedy już jesteśmy gotowi, albo kiedy jednak rezygnujemy (no chyba że ewidentnie pracownik schroniska widzi, że to nie ma sensu). Ale musi być te kilka dni zapoznawczych, wcześniej psa nie dadzą.
A jak u Was z wchodzeniem do auta?
Ja myślę, że z niej jest materiał na fajnego psa, tylko trzeba jej zapewnić bezpieczeństwo i stabilizację i być konsekwentnym. Wiem, że była rok temu odebrana interwencyjnie razem z tymi 3, z którymi obecnie mieszka (w piątek jedna z nich została adoptowana). Ale co było przed, to nie wiadomo - czy ktoś ją bił, czy w ogóle nie miała kontaktu z człowiekiem - nie wiem.
Ja mam mieszane uczucia bo tym razem to mój małżonek postanowił być negatywnie nastawiony, chociaż to był jego pomysł i wręcz naciskanie mnie, żeby jednak adoptować drugiego psa już, a nie jak odejdzie Homer. Z Homerkiem to ona się bawić nie będzie, ale tutaj mamy sporo piesków dużych i małych, z którymi na pewno by się mogła ganiać (na smyczy oczywiście na początku...).
Cóż, dziś zaraz po nią jedziemy i będziemy ją mieli do wieczora (bo trzeba psa oddać do 19..). I może już coś zdecydujemy..
Sosnowa - tak, to jest węższa wersja Homerka

A jak u Was z wchodzeniem do auta?
Ja myślę, że z niej jest materiał na fajnego psa, tylko trzeba jej zapewnić bezpieczeństwo i stabilizację i być konsekwentnym. Wiem, że była rok temu odebrana interwencyjnie razem z tymi 3, z którymi obecnie mieszka (w piątek jedna z nich została adoptowana). Ale co było przed, to nie wiadomo - czy ktoś ją bił, czy w ogóle nie miała kontaktu z człowiekiem - nie wiem.
Ja mam mieszane uczucia bo tym razem to mój małżonek postanowił być negatywnie nastawiony, chociaż to był jego pomysł i wręcz naciskanie mnie, żeby jednak adoptować drugiego psa już, a nie jak odejdzie Homer. Z Homerkiem to ona się bawić nie będzie, ale tutaj mamy sporo piesków dużych i małych, z którymi na pewno by się mogła ganiać (na smyczy oczywiście na początku...).
Cóż, dziś zaraz po nią jedziemy i będziemy ją mieli do wieczora (bo trzeba psa oddać do 19..). I może już coś zdecydujemy..
Sosnowa - tak, to jest węższa wersja Homerka

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- zwierzur
- Posty: 3884
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Wstrząsająca procedura próbna - moim zdaniem - i nieskuteczna, bo niby co ma dać? Nie znam się na psach, ale wiem jak w takich sytuacjach reagują dzieci, koty, króliki, świnki morskie i ... dorośli. To huśtawka emocjonalna i przytłaczające poczucie niepewności. Trzymam kciuki za decyzję, bez względu na to, jaka będzie, bo - że trudna, to oczywiste. Rację masz, sosnowo i basia M też ma swoją, ale, kiedy chodzi o żywe stworzenie - nic nie jest czarne albo białe - Asito, masz wręcz obowiązek wahać się, zanim zdecydujesz... 

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23170
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.
Ta procedura jest dość powszechna.
Tak jak wyprowadzanie psów schroniskowych na spacer przez wolontariuszy - co jest przygotowaniem do adopcji skądinąd, ale chyba psy wiedzą, kiedy przychodzi ktoś zainteresowany, a kiedy wolontariusz ze smyczą.
Myślę, że takie zapoznawanie może zapobiegać późniejszym zwrotom z adopcji, ale to musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto działa w schronisku, czy to działa.
Cokolwiek zdecydujecie -
Tak jak wyprowadzanie psów schroniskowych na spacer przez wolontariuszy - co jest przygotowaniem do adopcji skądinąd, ale chyba psy wiedzą, kiedy przychodzi ktoś zainteresowany, a kiedy wolontariusz ze smyczą.
Myślę, że takie zapoznawanie może zapobiegać późniejszym zwrotom z adopcji, ale to musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto działa w schronisku, czy to działa.
Cokolwiek zdecydujecie -
