Martuś: tak
Dortezka: kudły piękne, ale nie lubią dotykania...
Ten rok to chyba będzie ostatni rok Homerka. W listopadzie będzie 3 lata, jak z nami będzie. Wczoraj i dziś wymiotował. Myślałam, że znowu trzustka, ale apetyt zachowany, brak apatii. Znosi go okropnie na prawo, jak go nie trzymam mocno na smyczy, to zaczyna zataczać kółka aż w końcu kręci się w kółko. To może być nawrót zespołu przedsionkowego. Neurolog wtedy mówił, że to może wrócić, ale już nie tak mocno skoro tarczyca już była pod kontrolą. Poza tym zmian zwyrodnieniowych na rtg nie ma. Po prostu bardzo mocno go boli. Dostaliśmy jakieś super nowoczesne leki p/bólowe, które ponoć działają na jakieś inne receptory i przez to nie szkodzą nerkom i wątrobie. No, bo z wątrobą źle.. Kilka msc temu wetka zobaczyła twór ok 3cm. Od tamtej pory urósł do 5cm... Od tego też mogą być wymioty, bo przez powiększenie wątroby przesunął się nieco żołądek. Postanowiłam jednak nie robić biopsji, bo tego się nie da ani operować ani leczyć. Nie da się tego też zatrzymać. Teraz pozostaje nam czekać...jak będzie rosło, to w końcu pęknie i wtedy wiadomo, na co mamy się szykować. A póki co mam mu dawać brain active na zespół, p/bólowe, żeby sobie jeszcze jako tako pochodził i częściej a mniejsze porcje jedzenia, żeby nie zwracał. Nic więcej nie mogę zrobić dla niego. No cóż, jakiś powód odejścia z tego świata musi być...oby nie cierpiał
