A co tu tak cicho? Wszyscy się odchudzają poi świętach?

No cóż, ja ostatnio jem głównie trociny i dyktę (czytaj otręby i chlebki Wasa), ale czasem coś ugotuję zdrowotnego
Po pierwsze to chciałam napisać, że przepis na oszukany piernik kimery jest rewelacyjny, ciasto robi się z 10 minut (bez pieczenia) i smakował nawet największym piernikowym smakoszom w mojej rodzinie
A po drugie - znacie jarmuż? Wygląda jak skrzyżowanie sałaty karbowanej z kapustą, nie jest wcale łatwo go dostać, a jest niedrogi i całkiem smaczny. No oczywiście nie tak pyszny, jak szpinak, ale za to zdrowszy, bo ma mniej szczawianów. Czasem można go dostać w Auchan, ale generalnie to raczej w sklepach ze zdrową żywnością, bo w warzywniakach to się dziwnie patrzą i mówią, że takich cudactw to oni nie sprzedają, a przecież jarmuż był uprawiany w Polsce chyba wcześniej, niż ziemniaki
W każdym razie jest taki bardzo prosty przepis na pesto do makaronu:
Myjemy jarmuż dokładnie i obcinamy łodygi, bo jest w nich dużo twardych włókien. Wkładamy do wysokiego garnka i zalewamy wrzątkiem. Po kilku minutach, jak liście staną się intensywnie ciemnozielone i miękkie odlewamy wodę i blendujemy dodając oliwę, sól, pieprz i mielone ziele angielskie. Można dać jeszcze startą gałkę muszkatołową, jak ktoś lubi ostrzej. Następnie wstawiamy na mały ogień i chwilę podgrzewamy. Zdejmujemy z ognia i dodajemy jogurt lub śmietanę oraz jakiś słony ser, ja lubię bardzo fetę lub koryciński, może być też starty jakiś żółty. Dodajemy do dowolnego makaronu, dobrze bardzo smakuje z gryczanym
Samo pesto bez nabiału można przechować około tygodnia w lodówce, tylko trzeba zalać oliwą. U mnie nigdy nie stoi długo
