Zaniedbuję nasz wątek... Dzieje się u nas sporo ostatnio. Maniuś niestety znowu złapał zapalenie pęcherza... Dziwne u niego jest to, że on nie piszczy, ani żadnych "typowych" objawów nie pokazuje. Zmniejsza mu się apetyt i co dziwne bardzo, w pewnym momencie przestaje bobczyć Na początku myślałam, że to coś z układem pokarmowym, ale z racji poprzedniego zapalenia pęcherza, pobrałam mocz na badania. No i oczywiście erytrocyty w moczu w ilościach hurtowych... Potem jak się dokładniej przyjrzałam to zauważyłam, że biedak "posikuje" troszkę tu, troszkę tam. Czyli boleć musiało No, ale antybiotyk zrobił swoje i znowu jest taki, jakim świnek powinien być. Martwi mnie jednak to, że erytrocyty mu ciągle wychodzą w moczu. Na USG nie widać nic niepokojącego. Lekarz twierdzi, że widocznie są problemy z zagojeniem śluzówki dróg moczowych i dlatego tak jest. Szukam teraz czegoś, co może na to pomóc. Masakra z tym moim świniem. Gdybym wiedziała, że on po kastracji będzie ciągle coś łapał to w życiu bym tego nie zrobiła...
Działo się też troszkę fajnych rzeczy. Do Maniusia dołączyła Zosia. Świnka z zoologa. Miała być adopcja jak Maniek dobije do kilograma, rozglądałam się już na forum, a tu dnia pewnego TŻ przyniósł w pudełeczku Zośkę. "Bo ona taka sama tam siedziała w tym zoologu i tak smutno patrzyła, to ją stamtąd zabrałem" - i weź tu krzycz na chłopa... Tłumaczył się, że świnki w zoologu też czekają na domek i on ten domek chciał jej dać. No i Zośka domek ma. Łączenie bez problemu, chociaż bałam się okrutnie. Maniek się dwoi i troi, żeby Zośce zaimponować Kręci kuprem, grucha sobie, a Zośka ma to centralnie w nosie. Jak jest za bardzo nachalny to pogoni natręta i żyją sobie razem. Maniek się rozruszał, biega za Zośką na tyle, na ile masa mu na to pozwala Schudł oczywiście, ale przy takiej dawce ruchu to nic dziwnego. A Zosiunia to jeszcze mały dzikusek. Przy każdym moim ruchu ucieka z prędkością światła w bezpieczne miejsce. Ale na kolanach robi się przytulasek. Stópki tak rozkosznie wyciąga Widzę, że obie moje świnie są ze sobą bardzo szczęśliwe i to mnie najbardziej cieszy
Maniek, Zosia i .... "babcia" Bunia[*]
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Maniek :)
hej znam się trochę na chińskich ziołach, które też z powodzeniem są stosowane u królików, kotów, ludzi też a moje świnki czasem też wspomagam. Jest taka receptura chińska - ba zheng san, która jest dość skuteczna w nawracających stanach układu moczowego i piasku w drogach moczowych. No i czasem też i w przypadku krwiomoczu. W swoim składzie ma składniki, które ułatwiają mikcję(oddawanie moczu i zmniejszają stan zapalny)Gosienia pisze:Zaniedbuję nasz wątek... Dzieje się u nas sporo ostatnio. Maniuś niestety znowu złapał zapalenie pęcherza... Dziwne u niego jest to, że on nie piszczy, ani żadnych "typowych" objawów nie pokazuje. Zmniejsza mu się apetyt i co dziwne bardzo, w pewnym momencie przestaje bobczyć Na początku myślałam, że to coś z układem pokarmowym, ale z racji poprzedniego zapalenia pęcherza, pobrałam mocz na badania. No i oczywiście erytrocyty w moczu w ilościach hurtowych... Potem jak się dokładniej przyjrzałam to zauważyłam, że biedak "posikuje" troszkę tu, troszkę tam. Czyli boleć musiało No, ale antybiotyk zrobił swoje i znowu jest taki, jakim świnek powinien być. Martwi mnie jednak to, że erytrocyty mu ciągle wychodzą w moczu. Na USG nie widać nic niepokojącego. Lekarz twierdzi, że widocznie są problemy z zagojeniem śluzówki dróg moczowych i dlatego tak jest. Szukam teraz czegoś, co może na to pomóc. Masakra z tym moim świniem. Gdybym wiedziała, że on po kastracji będzie ciągle coś łapał to w życiu bym tego nie zrobiła...
Zazwyczaj kupuje się w kulkach, na człowieka jest to dawka 8 kulek 3x dziennie, a moim chłopakom jak trzeba (Naboki ma powiekszone nadnercza, podejżewano stres towarzyszący leczeniu zatrucia ) daję 2x dziennie 1/2 kulki. rozcierałam w moździerzu, mieszałam połowę z odrobiną wody, strzykawa i do pyska.
gdy miałam zapalenie pęcherza to po tym preparacie pomogło mi na siusianie, na ból towarzyszący siusianiu no i na to zapalenie pęcherza. nie miałam bakterii w moczu i nie bardzo było na co podawać antybiotyku. mogę ci napisać na priv gdzie to zamówic
Re: Maniek :)
Dziękuję Ci bardzo za informację Poczytam o tym preparacie. Teraz Maniuś dostaje Urinodol cat. Widzę, że jest znacznie lepiej. Zajada wszystko pięknie, bobczy i sika. Waga się utrzymuje, a nawet idzie w górę, więc jest fajnie. Czeka nas kontrolne badanie moczu i zobaczymy czy napewno jest ok Jeśli nadal bedą erytrocyty, to może rzeczywiscie warto będzie spróbować chińskich ziół
Re: Maniek :)
jak działa to niech działa
najważniejsze, żeby świnka szczęśliwa była i zdrowa!
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Maniek :)
Problemy z pęcherzem wcale nie muszą być powiązane z kastracją. Bardzo dużo świnek ma przewlekłe zapalenia/piasek/kamienie a są "pełnojajeczne" Tutaj ważna jest dieta. Warto u weta kontrolować stosunek wapnia do fosforu bo być może jest nieprawidłowy i dlatego są ciągłe problemy z pęcherzem.
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Maniek :)
Skoro już mowa o lekach ziołowych, to może warto sięgnąć po bardziej tutejsze (i tańsze) zioła? Np. znamiona kukurydzy (tzw. włosy kukurydziane):
https://www.magicznyogrod.pl/zielarnia/ ... miona.html
https://www.magicznyogrod.pl/zielarnia/ ... miona.html
Re: Maniek :)
Dzięki za kciuki i wszystkie dobre rady
Maniek póki co czuje się dobrze, ostatnie badanie moczu wyszło nadzwyczaj dobrze. Na razie, zgodnie z zaleceniami naszego osobistego weta Maniuś dostaje Urinodol, bo zawiera on w składzie glukozaminę, która pomaga w gojeniu śluzówki dróg moczowych. Lekarz mówi, że piasek "schodzący" z moczem z pęcherza podrażnia śluzówkę i stąd ciągle erytrocyty w moczu. Poczytałam forum, pogadałam z doktorami różnymi i włączyłam ostatnio jeszcze shilintong. Na razie jest ok. Oczywiście za jakiś czas zrobię kolejne badanie moczu i zobaczymy co tam w trawie piszczy Badanie krwi też mam w planach, ale czekamy z tym na wiosnę, bo troszkę się boję zabierać zwierzaki w taką pogodę. Szczególnie, że ostatnio "w modzie" zapalenia płuc...
O ziołach wiem niewiele... Ciągle czytam forum i się douczam. Maniek dostaje skrzyp polny, bo czytałam, że pomaga na układ moczowy. Daję tylko raz w tygodniu jedną gałązkę, bo mnie wet postraszył, że łatwo zatruć zwierzę skrzypem...
Jakby mi ktoś kilka lat temu powiedział, że będę śwince zbierała mocz do badania i dawała leki strzykawką, to chyba bym nie uwierzyła...
Człowiek całe życie się uczy
Maniuś i Zosia pozdrawiają
Maniek póki co czuje się dobrze, ostatnie badanie moczu wyszło nadzwyczaj dobrze. Na razie, zgodnie z zaleceniami naszego osobistego weta Maniuś dostaje Urinodol, bo zawiera on w składzie glukozaminę, która pomaga w gojeniu śluzówki dróg moczowych. Lekarz mówi, że piasek "schodzący" z moczem z pęcherza podrażnia śluzówkę i stąd ciągle erytrocyty w moczu. Poczytałam forum, pogadałam z doktorami różnymi i włączyłam ostatnio jeszcze shilintong. Na razie jest ok. Oczywiście za jakiś czas zrobię kolejne badanie moczu i zobaczymy co tam w trawie piszczy Badanie krwi też mam w planach, ale czekamy z tym na wiosnę, bo troszkę się boję zabierać zwierzaki w taką pogodę. Szczególnie, że ostatnio "w modzie" zapalenia płuc...
Dzięki! Na pewno spróbujękimera pisze:Skoro już mowa o lekach ziołowych, to może warto sięgnąć po bardziej tutejsze (i tańsze) zioła? Np. znamiona kukurydzy (tzw. włosy kukurydziane):
https://www.magicznyogrod.pl/zielarnia/ ... miona.html
O ziołach wiem niewiele... Ciągle czytam forum i się douczam. Maniek dostaje skrzyp polny, bo czytałam, że pomaga na układ moczowy. Daję tylko raz w tygodniu jedną gałązkę, bo mnie wet postraszył, że łatwo zatruć zwierzę skrzypem...
Jakby mi ktoś kilka lat temu powiedział, że będę śwince zbierała mocz do badania i dawała leki strzykawką, to chyba bym nie uwierzyła...
Człowiek całe życie się uczy
Maniuś i Zosia pozdrawiają
Re: Maniek :)
same znamiona kukurydzy to za mało, by rozpuścić kamienie. trzeba dodać mniszka na wysiusianie
Shi ling ton jest bdb na duże kamienie
ale na nawracające stany zapalne jest lepszy Ba Zheng San, który ułatwia mikcję (sisusianie) i często zapobiega piaskowi w drogach moczowych
https://www.delewinprime.sk/home?func=p ... id=0&prid=
Shi ling ton jest bdb na duże kamienie
ale na nawracające stany zapalne jest lepszy Ba Zheng San, który ułatwia mikcję (sisusianie) i często zapobiega piaskowi w drogach moczowych
https://www.delewinprime.sk/home?func=p ... id=0&prid=
Re: Maniek i Zosia :)
Witamy!
Aktualizuję szybciutko wątek, bo niedługo znikniemy z Mańkiem i Zosią. U nas wszystko super. Zosia rośnie jak na drożdżach (waga z wczoraj 976g) . Maniek na szczęście póki co zdrowy (mam nadzieję, że już tak zostanie). Świnie już się chyba dogadały, chociaż bywają i kłótnie. Z drugiej strony - czymże byłoby dobre małżeństwo bez porządnej kłótni Maniek niezmiennie roztacza swój urok i prezentuje się z każdej możliwej strony, żeby zaimponować Zośce, a ona wydaje się być z tego zadowolona I tak nam życie uroczo płynie. Chociaż przyznam szczerze, że odkąd są razem jakoś nie jest im potrzebne moje towarzystwo, co czasami mnie nieco smuci. Najważniejsze jednak, że razem są szczęśliwi
Porcja zdjęć w celu przypomnienia jak wygląda Maniutek oraz pochwalenia się naszą cudną Zosia
Taka byłam malutka jeszcze niedawno
Taka jestem śliczna teraz
Trochę Maniusia
Razem
Pozdrawiamy
Aktualizuję szybciutko wątek, bo niedługo znikniemy z Mańkiem i Zosią. U nas wszystko super. Zosia rośnie jak na drożdżach (waga z wczoraj 976g) . Maniek na szczęście póki co zdrowy (mam nadzieję, że już tak zostanie). Świnie już się chyba dogadały, chociaż bywają i kłótnie. Z drugiej strony - czymże byłoby dobre małżeństwo bez porządnej kłótni Maniek niezmiennie roztacza swój urok i prezentuje się z każdej możliwej strony, żeby zaimponować Zośce, a ona wydaje się być z tego zadowolona I tak nam życie uroczo płynie. Chociaż przyznam szczerze, że odkąd są razem jakoś nie jest im potrzebne moje towarzystwo, co czasami mnie nieco smuci. Najważniejsze jednak, że razem są szczęśliwi
Porcja zdjęć w celu przypomnienia jak wygląda Maniutek oraz pochwalenia się naszą cudną Zosia
Taka byłam malutka jeszcze niedawno
Taka jestem śliczna teraz
Trochę Maniusia
Razem
Pozdrawiamy