Byłam dzisiaj z Apolenką u pani kardiolog. Niestety nie jest dobrze

Malutka ma bardzo powiększoną prawą komorę serca, choroba niestety postępuje, mimo leków. Zmiana w pęcherzu jest coraz większa, trzon macicy nadal pogrubiony, chociaż tutaj widzę, że jednak od ostatniego badania zmniejszył się z 7,9mm do 6mm. Został zmieniony antybiotyk i walczymy dalej
Zapytałam dzisiaj doktor Anię, czy według niej jest wskazanie do eutanazji, usłyszałam, że nie.
Apolenka jest żywotna, sama je ( mimo tego dokarmiam ją, bo straszna z niej chudzinka), nawet potrafi pręty piłować. Wiem jednak, że wszystko może się zmienić, póki co staram się nieba jej uchylić, podsuwam pod pycholek wszystko co jej smakuje, a ona korzysta z tego.
Tak bardzo mi jej szkoda

Gdy podchodzi do mnie i się tuli, jest taka ufna, a ja niestety nic więcej nie mogę zrobić

Apolenko
