A tak wyjątkowo, zazwyczaj szkoda podkładu. Ale te czopki wdeptują zioła w podłogę bez sensu.
Ten wspaniały acz ulotny moment chwilę po sprzątnięciu chlewa...
Siano i zioła jeszcze nieobsikane.
Trociny świeżutkie i bezbobne.
Miski z karmą nieużyte jeszcze w charakterze kibelka.
Żadne warzywo niewgniecione jeszcze w glebę.
Trwaj chwilo! Jesteś tak piękna!
Ale cóż to! Tu i tam widać już lśniącego świeżością boba, niczym rodzynkę na piegusku.
Podejrzana kałuża zdobi świeży podkład i nie jest to bynajmniej wyciek z poidła.
Ktoś udeptał kończyną miedniczną placka ogórkowo-trocinowego.
Pozostało wspomnienie czystości.
