
co do takich zbiegów okoliczności wręcz.. to ja z moim Małżem też miałam podobnie.. po LO chciałam iść na Zootechnikę no ale miałam na bakier z panią z chemii która oceną niesprawiedliwą mnie u*****a więc się nie dostałam.. no i zostałam z ręką w nocniku.. Trochę muszę się przyznać, że trafiłam na polibudę dzięki pewnej pani z dziekanatu (mama koleżanki mojego brata) która po prostu w pewnym sensie za mnie złożyła moje papiery na inżynierię środowiska.. tak mieszkanka Wrocławia trafiła na studia do Wałbrzycha.. mało tego.. ja zielonego pojęcia nie miałam na czym te studia będą polegać! ale zamysł był taki, że rok studiuje bo i tak 1 rok to analizy matematyczne i inne pierdolety a po 1 roku idę do Wrocławia.. no i tak zostałam w Wałbrzychu mimo iż na początku 2 roku w wałbrzyskim dziekanacie się mnie pytali co tam robię jak niby się przeniosłam


choć Małż mówi, że tak miało być i pewnie byśmy w innych okolicznościach na siebie wpadli
