Ej, ty tam, nie wiesz, że:
1) na Klawiszce się nie wyciąga jak naleśnik,
2) do Klawiszki się nie gada, a ty cały czas coś tam prukasz,
3) na Klawiszce się w miarę możliwości nie je,
4) z Klawiszki w miarę szybko się ucieka a nie leży i leży,
5) Na Klawiszce się nie przeciąga i nie ziewa jej w twarz.
Jedyne co robisz dobrze to ładnie dajesz z dyńki.
Peppa:
Nie bardzo wiem o co chodzi. Najpierw moja koleżanka gdzieś znika, potem uprowadzają mnie i przywożą tutaj, a teraz jeszcze jakaś obca świnia zagląda do mnie zza krat. O mało jej nie dziabłam w ten wredny ryjek. Chyba ją to zszokowało.
Do tego jakiś pies siadł mi bezczelnie koło klatki więc czym prędzej wykorzystałam okazję i złapałam go za futro przez kratę. Musieli się ze mną posiłować żebym puściła.
Tutejsza Klawiszka jest całkiem wygodna, to muszę przyznać. Leżałam już na niej dziś w różnych pozach. Między innymi dałam jej okazję zaobserwować z bardzo bliska jakie piękne olbrzymie bobki robię, i to całymi seriami. Poza tym Klawiszka stanowi dobry punkt obserwacyjny albo raczej olfaktoryczny. A ja lubię sobie tak porządnie poniuchać.
Co znowu? Jakiś hipcio podobno przyszedł.






