Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10226
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: martuś »

Asita ja miesiąc temu jechałam z Nutką z myślą, że usuną jej siekacza. Nawet na taki zabieg ją zapisałam. Ale po ostatecznej rozmowie z wetem zdecydowaliśmy, że damy jej szansę, brzydkiego siekacza spiłujemy do linii dziąsła i będziemy obserwować. Jakby było coś nie tak to zawsze później można wyrwać... Nutka jest starsza od Żurka bo ma 6 lat, siekacz był piłowany na wziewce i wszystko było ok. Może u Żurka też można zaryzykować spiłowanie i obserwować? Jeśli się nie poprawi to zawsze można wyrwać ząb.
Mi wet mówił, że korzenie siekaczy sięgają aż do korzeni trzonowców i żeby całego wyrwać to trzeba rozcinać dziąsło i później zszyć :?
Obrazek
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Asita »

Ojoj Martuś, z tą wielkością korzenia to mnie przestraszyłaś... U Żurka jest tak, że ten siekacz ułamał się tuż przy korzeniu 2 lata temu i został wyjęty. Nie odrastał wiele miesięcy, tylko jakieś drzazgi wychodziły i wetka je oczyszczała. Kilka msc temu siekacz zaczął się bardzo powoli wyłaniać z dziąsła i dorósł do wysokości końca dziąsła. Nie rośnie więcej, tylko obrasta tą masą kostną czy czymś tam. Dookoła ząbka są reakcje bólowe na dotyk. Kilka dni temu na wizycie zobaczyłyśmy, że chwytając cęgami tego siekacza on nie jest stabilny. Podejrzewamy, że jest ułamany w dziąśle tak jak poprzednio. Z tym że teraz całe dziąsło po stronie tego ząbka jest zniekształcone, na szczęście opuchlizna chyba zeszła. Też myślę sobie, żeby wyjąć tylko tego zęba nie ruszając korzenia. I coś mi się wydaje, że zdecyduję się na wziewkę, żeby dr Judyta zrobiła rtg od środka, wyjęła tego zęba bez korzenia, i oczyściła porządnie kieszonki z włosów. Bo oczywiście reakcje bólowe = włosy w kieszonkach. Od poprzedniego problemu z tym samym zębem minęły 2 lata. Jeśli po takim samym zabiegu miało by być tak samo, to 2 lata byłby spokój, a wtedy Żur będzie miał 7 lat i już zgodzę się na jego odejście. Ale nie wiem. Zaraz dzwonię do dr Judyty, co ona mi powie. Bo pewnie jednak usunięcie razem z korzeniem przyniosło by więcej korzyści....
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Asita »

Właśnie rozmawiałam z dr Judytą. Na razie żadnej decyzji nie ma, mam poczekać do końca podawania antybiotyku. Poczekamy ponieważ Żurek czuje się dużo lepiej, nie kitra się już pod materacykiem, sporo się porusza i właściwie zachowuje się normalnie. Natomiast waga nadal w dół. Więc mam zadzwonić za 4 dni, jak skończę antybiotyk. A potem jeszcze pewnie kilka dni poczekamy, żeby zobaczyć, jak stan po antybiotyku.
Jeśli zabieg miałby być, to wtedy usunięte by było wszystko, co się da, czyli ząb i jeśli budowa szczęki by pozwoliła to i korzeń. Możliwe, że takie zniekształcenie dziąsła jest, bo tam jest ropa, ale to dopiero podczas zabiegu by się pokazało. A więc nadal czekamy....
Czasem mam wrażenie, że weci mają mnie dosyć, bo zadaję dużo szczegółowych pytań, tak jakbym ich sprawdzała... Ale może to tylko moje złudzenie...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Anula
Posty: 2801
Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Anula »

Tak się cieszę, że Żuruś ma się trochę lepiej. Straszne te choroby prosiaczków są, a najgorzej że one człowiekowi nie powiedzą, że coś je boli. Oby wszystko dobrze się skończyło :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10226
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: martuś »

Dlatego ja od razu nie pchałam się w rwanie siekacza u Nutki bo była szansa, że ząbek się naprawi. Ale jeśli bym widziała, że w okolicy zęba jest ropień i ją to bardzo boli to bym zaryzykowała...
Jeśli jest szansa to możecie spróbować na wziewce wyciągnąć to co się rusza a korzeń zostawić.
Obrazek
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Asita »

W piątek na rano zawożę Żurka na zabieg.. Niestety jest gorzej, od dziś przeszliśmy na ręczne dokarmianie strzykawką. Już nawet kulek nie je, świeżą trawkę tylko skubie. Podjada sam jeszcze płatki owsiane i walczy z krwawnikiem. Ten nasz suszony ma bardzo kruche kwiatki i listki więc z wielkimi problemami odrobinkę poskubuje. Nie chce karmy ze strzykawki, wycieka z ryjka, ale powolutku coś tam mu wciskamy. Generalnie dużo chowa się w kapciochu pod materacyk, ale jak już chodzi, to i na patio wybiegnie i na pięterko wskoczy. Jednak waga ciągle w dół, dziś było 852... 8 marca, jak pierwszy raz pojechałam z nim do dr Judyty, było 960. Uznałam, że już nie będzie poprawy i nie ma na co czekać. Umówiłam się z dr, że znieczuli go, zrobi rtg od wewn ryjka i dopiero wtedy uzna, co trzeba zrobić. Może korzenia nie trzeba będzie usuwać, to będzie ostateczność.
Tak sobie zaplanowałam wszystko, że w pt mam wolne, w sob na popołudnie a potem moja mama jest już w domu, w niedz mama zajmie się nim cały dzień, bo ja do pracy, w pon wolne, potem wtorek obie do pracy, ale Mig zaoferował pomoc (tylko nie wiem, kogo potem będę musiała ratować...) a od środy do końca tygodnia moja mama ma wolne. Więc z dokarmianiem i obserwacją będzie załatwione.
Zamówiłam już 4 nowe karmy ratunkowe, w tym 2 nowe smaki (m.in dr Ziętek).
W piątek, jak zawiozę Żurka, odgrodzę pięterko od parteru, bo Mietek zadręczy Żurka. Już teraz nie daje mu żadnego spokoju...Gnojek jeden. Więc jak Żurek będzie słaby, to musi być odseparowany. Niech mały lata i szaleje na dole, na pewno po jakimś czasie mu się znudzi, a Żurek będzie miał spokój na górze.
Jestem jak zwykle przygotowana...wszystko obmyśliłam. Cóż...tak, jak poprzednim razem. Mam nadzieję, że tym razem wszystko skończy się dobrze.
Najgorsze jest to, że miotam się od mojego domu do mamy. Jutro na 10 jadę z Homerem na pobranie krwi na tarczycę i po tyroksynę, bo już mam ostatnie dawki i potem szybko muszę zdążyć z powrotem, żeby o 11 jechać do mamy nakarmić Żurka, co zajmie sporo czasu, a na 13 szybko do pracy. Denerwuje mnie to. Gdybym miała wszystkie zwierzaki u siebie, byłoby inaczej. Nie mówiąc, że mamie bym nic na głowę nie zrzucała a ona teraz ma tam mały szpitalik i jeszcze się denerwuje, że coś robi nie tak. I musi wstawać o 5 rano, żeby obrobić Żurka ze wszystkim i do pracy na 8 zdążyć... Do dupy taka robota.
A żeby było śmieszniej w tym wszystkim, to na koncie mam 76zł. Myślałam, żeby bazarek na Żurka zrobić, ale mama powiedziała, że nie, że mi pomoże. I jeszcze kurde na ślub brata Miga lecimy w maju i jego drugi brat, który nie ma stałej pracy ani kredytu na mieszkanie - mieszka u rodziców, od których jeszcze dostał samochód - wymyślił, że pieniądze damy w prezencie. Skromne 500euro, czyli po 250 euro od pary... Tyle że na polskie to trochę kurde dużo... Ale Mig powiedział, że dajemy. No to się posramy a damy. Nie mówiąc że na przelot i pociąg wydaliśmy 3tysiące zł już. W dupie z tym. Trzeba było nie wychodzić za mąż, to bym nerwów i problemów żadnych nie miała, a tak to sraka :lol: :lol:
Trzymajcie kciuki za Żurka i za moje i mojej mamy nerwy...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Chocolate Monster

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Chocolate Monster »

Ale się u Was dzieje...Mocno trzymam za Was :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Siula »

Ojej Asita bardzo, bardzo mocno trzymamy kciuki wszystkim łapkami :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: Będzie dobrze!
Awatar użytkownika
Anula
Posty: 2801
Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Anula »

Oj Asia współczuję i Tobie i mamie. Chore zwierzę to duży obowiązek i obciążenie, a jak mieszkasz gdzie indziej to już w ogóle. Mam nadzieję, że zabieg super się uda i Żurek za parę dni będzie już jak nowo narodzony :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Kropcia
Posty: 1171
Rejestracja: 03 mar 2015, 11:47
Miejscowość: Pruszków
Kontakt:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer

Post autor: Kropcia »

Asita, kciukam mooooocnooo. Za Ciebie, Żurka, Twoją mamę i wszystko resztę :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
TM Karinka (4.01.17), Karmelka (2.12.18), Lukrecja (12.09.19), Pistacja (1.12.20), Pchełka (25.07.21)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”