taaaak, świnka z królikiem.... Właśnie jak to czytałam miałam się pytać ile w tym zdrowiu te prosiaki żyły i gdzie one są skoro takie zdrowe były....
Prawda jest taka, że bywają psy, które mimo możliwości mieszkania w domu wolą kojec. Znam kilka przypadków, gdzie pies siedział pod drzwiami i skamlał bo w domu było mu po prostu źle. Ale też - pójdę znacznie dalej- ludzie, którzy biorą sobie pod opiekę psy aby strzegły ich domostw, nie myślą o tym, że pies posiadający niewiarygodnie wielkie podwórko (nie mówiąc już o kojcu) ma swoje potrzeby. I tak: że trzeba z tym psem na spacery wychodzić, że trzeba się z nim bawić, szkolić i uczyć, mieć z nim kontakt. Uważają, że ma podwórko i pełną michę, więc powinien być mega szczęśliwy... A ten biedny psiak po dwóch, trzech tygodniach zna już każdy krzaczek i zakamarek i zaczyna się dusić, wariować i fiksować. Przejdźcie się po jakiejkolwiek wiosce i spójrzcie jak te psy biegają przy płotach bo są sfrustrowane... Tak samo jest ze zwierzakami klatkowymi. Człowiek zamknął sobie je z różnych pobudek i najczęściej myśli, że jest wszystko ok. A taka świnka czy królik nie będzie biegała w tę i z powrotem jak pies pokazując to jak jest jej źle i ludzie tego nie widzą. I kółko się zamyka niestety, a do tego wszystkiego dochodzi brak wiedzy właśnie. Ahh to się rozpisałam