Podjęłyśmy z dr Mileną decyzję o ponownej próbie pozbycia się górnych siekaczy Pędraczka. Zęby odrastały nierówno, szare, brzydkie, ostro zakończone, słabe i łamliwe. Widać było jaki dyskomfort ma świnka podczas jedzenia. Chłopak nie radził sobie z pobieraniem pokarmu, sfrustrowany przewracał miski rozsypując ich zawartość. Tempo przyrostu tej ruiny stomatologicznej było takie, że trzeba korektę robić co tydzień, czyli wracamy do tego, co było przed zabiegiem lutowym. Patrząc na nieszczęśliwe zwierzę podczas ostatniego skracania ząbków obiecałam jemu i sobie, że nigdy więcej. Właśnie dzwoniła dr Milena

, że tym razem się udało i Pędraczek właśnie się wybudza. Ufff...! Co przeżyłam, to moje.
Walczymy o zdrowie Paluszka, czyli króla krasnoludka. Zapalenie ucha powoli ustępuje, ale jego efektem jest silny przykurcz mięśni karku. Zajączek jest obolały i przestraszony. Jedziemy na sterydzie, antybiotyku, przeciwbólowych i masażach. Żal patrzeć jak oswojony już zwierzak w panice ucieka spod ludzkiej ręki...

Trzymajcie mocno. Forum ma moc...

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...