Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Moderator: silje
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Pseudo to w ogóle powinna być nie tylko likwidacja, ale i areszt! Patrz,znów nie spojrzałam do książeczek, ale owszem u mnie przytyły... Choć ja ostatnio miałam słusznych chłopaków więc mi się wydaje, że to drobinki ...
Życzymy Wszystkim miłego weekendu! 
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Do Wszystkich zainteresowanych : Pernilla się obraziła! / na szczęście nie na mnie.../. :
Był u nas "mopsi" weterynarz na "okresowym przeglądzie" BELLI, no i tak ugadałam,że może by tak krogulcze szpony na świniowych stopiszczach skrócić.A że ja 2-gi tydzień zdycham na jakąś infekcję, mamuśka moja trzymała panny, a wet dzielnie przystąpił do działania! Z Belindzią poszło gładko, przycupnęła cichutko, a po chwili już...była w stołówce. Natomiast panna Pernilcia urządziła pokaz! Krzyk,pisk, wierzganie i "zębowanie" ile się da! Mało biedny lekarz nie stracił palców...W takiej bójce ,niestety, krew się polała...To znaczy dwie kropelki z jednego paluszka...A kto winny nieszczęściu ? Ten kto panią trzymał, czyli prosiaczkowa babcia. To już kolejny dzień, a Perniś nie tylko ucieka, ale odwraca się tyłem do Niej i udaje,że nie widzi...Stan utrwalony .I teraz mamuśka moja ma pytanko : jak przebłagać jaśniepanienkę, bo na smakołyki nie reaguje.....?
Mnie się upiekła ta tragedia bo stałam odpowiednio daleko,więc ode mnie łaskawie małe co nie co przełknie...Macie jakieś rady?
Przy okazji nadmienię,że ran śmiertelnych nie stwierdzono....
Był u nas "mopsi" weterynarz na "okresowym przeglądzie" BELLI, no i tak ugadałam,że może by tak krogulcze szpony na świniowych stopiszczach skrócić.A że ja 2-gi tydzień zdycham na jakąś infekcję, mamuśka moja trzymała panny, a wet dzielnie przystąpił do działania! Z Belindzią poszło gładko, przycupnęła cichutko, a po chwili już...była w stołówce. Natomiast panna Pernilcia urządziła pokaz! Krzyk,pisk, wierzganie i "zębowanie" ile się da! Mało biedny lekarz nie stracił palców...W takiej bójce ,niestety, krew się polała...To znaczy dwie kropelki z jednego paluszka...A kto winny nieszczęściu ? Ten kto panią trzymał, czyli prosiaczkowa babcia. To już kolejny dzień, a Perniś nie tylko ucieka, ale odwraca się tyłem do Niej i udaje,że nie widzi...Stan utrwalony .I teraz mamuśka moja ma pytanko : jak przebłagać jaśniepanienkę, bo na smakołyki nie reaguje.....?
Mnie się upiekła ta tragedia bo stałam odpowiednio daleko,więc ode mnie łaskawie małe co nie co przełknie...Macie jakieś rady?
Przy okazji nadmienię,że ran śmiertelnych nie stwierdzono....
-
Mk1609
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Dzięki! Bazylkę,owszem,szanują, ale co to dla nich? Prawie codzienność...Trzeba by chyba w ilości tira zamówić!Może ilość by do jaśniepannieństwa przemówiła... A mięta? No tak jednym ząbkiem...
-
boe22
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Przejdzie jej. Żaden foch nie trwa wiecznie. Tak wynika z mojego doświadczenia.
Aczkolwiek od każdej reguły są wyjątki, bo już któryś tydzień Bryś z uwielbieniem mnie gryzie...
..mści się za wpychanie mu karmy ratunkowej. Mam nadzieję, że nie będzie się mścił do końca życia!

Aczkolwiek od każdej reguły są wyjątki, bo już któryś tydzień Bryś z uwielbieniem mnie gryzie...
- zwierzur
- Posty: 3928
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Aj! Beatrice! Pomyśl, co panny wielbią i Babci ręką uczyń...
Pamiętliwe niektóre piorunice są! 
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
-
Mk1609
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Taaa coś wiem o bazylii.... Jak Samuraj wrócił na DT od Tabisia, nie chciałem uwierzyć że potrafi zjeść bazylię razem z doniczką.
Jak dostał ode mnie bazylie......... Nie zdążyłem ręki zabrać, setne sekundy dzieliły mnie od zjedzenia rąk po same łokcie.... Miałem już świnkę.... Królika też, uwielbiali pietruszkę, ale mogę śmiało powiedzieć że Samuraj nawet nie degustował się smakiem, ba Katana będąc ledwie 20cm od bazylii nie zdążył do niej doskoczyć.
Jak dostał ode mnie bazylie......... Nie zdążyłem ręki zabrać, setne sekundy dzieliły mnie od zjedzenia rąk po same łokcie.... Miałem już świnkę.... Królika też, uwielbiali pietruszkę, ale mogę śmiało powiedzieć że Samuraj nawet nie degustował się smakiem, ba Katana będąc ledwie 20cm od bazylii nie zdążył do niej doskoczyć.
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Gratulacje! Moje natomiast walczą, przeciągajac sobie tę samą łodyzke byle czego,byleby ta druga to samo chciała.....
- zwierzur
- Posty: 3928
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Blond - uparciuchy! Cofnęłam się nieco w wątku... Stwierdzam, że Twoje świntuszki są coraz bardziej udomowione.

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Pernilla i Belinda - świnki Beatrice
Naprawdę? A mnie się wydaje,że wiele jeszcze w tej sprawie można by zrobić...Pernilka odpuściła...Przybiega do nas obu i daje się miziać ,byleby tylko wykęsić coś...Ostatnio cukinia jest modna. Dla zmiany ,w zastępstwie Pernilli - Belinda się za karę wycofała...Owszem,przybiegnie,capnie coś i do dziury! Generalnie,jak widać bywają obrażalskie i pamiętliwe!
Ale nie można ich nie kochać!
A TY Zwierzurku, cofnęłaś się w naszym czytadle? Ojejku, wzruszyłaś nas bardzo...

Ale nie można ich nie kochać!
A TY Zwierzurku, cofnęłaś się w naszym czytadle? Ojejku, wzruszyłaś nas bardzo...
