porcello, dziękuję za optymizm, trochę nam go brakuje ostatnio
cappuccino, cenna uwaga, tak zrobimy. Nam powiedziano tylko żeby jej po brzuchu nie głaskać. Co jest trochę trudne bo ją smyram maścią i manusanem więc nie wiem jak to tam.
W ogóle dziwna sprawa, doktor twierdzi że ona ma takie czarne okolice kuprowe z brudu

ale to się w ogóle nie zmywa, a miała tak od kiedy ją znam czyli 7 lat. Nie wiem o co chodzi, szoruję, szoruję i nic. To chyba pigment jednak?
martuś tak, to to! Na szczęście nie widać żeby jej było niedobrze po nim.
Na raz się nie da chyba, raz chyba jedną stronę i sterylka a potem drugą stronę bo skóry jej nie starczy. Ale to na razie gdybanie, kto inny będzie decydować co i jak.
My Bonkersa odziedziczyliśmy na stałe chyba 3 lata temu, przedtem tylko czasem nas odwiedzała. Teżet ją miał od kiedy był nastolatkiem i jest do niej bardzo przywiązany. Ona teraz jest z nami 24 na dobę, zawsze na widoku albo przyklejona do kogoś. Wszystkie plany dostosowujemy do niej tak żeby pies był szczęśliwy

W nocy śpi między nami, najczęściej pod kołdrą na poduszce

Nasi rodzice chyba nie zdają sobie sprawy jak bardzo ona jest dla nas jak dziecko szczególnie że ludzkich raczej nie będziemy mieć.
Ja w sumie się nie dziwię że jej nie sterylizowali bo 11 lat temu nikt chyba o tym nie myślał, a też weci białostoccy mają do tego inne podejście niż warszawscy. Nie proponują raczej sterylki bez jakichś wskazań bezpośrednich, mało gdzie się robi operacje. O jakości leczenia gryzoni nie wspomnę. Nie znam nikogo tam kto by miał sterylizowane psy czy koty nie mówiąc o innych zwierzakach.