Mój też długo długo był nieugięty. Też miał ich nie lubić. Skończyło się na tym, że muszę świnki zdzierać z jego kolan!
Póki co, zauważyłam, że Remus rozplackowuje się minutę po ułożeniu na kolanach. Leży z wywalonymi kopytami, nie boi się zupełnie (choć wyjęcie z klatki nadal graniczy z cudem). Romulus niestety dzikus okropny.
A już w poniedziałek lub wtorek lądują u nas Piorun z Rakietkiem!!
