Przede wszystkim dzięki serdeczne Jolu za pomoc, bo masz większe doświadczenie w łączeniu prosiaków niż ja. 3 panny już razem w kojcu, minimalne zgrzyty i gonitwy jeszcze się odbywają, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Pinki okazała się alfą, tak jak sądziłam, przynajmniej uzurpuje sobie na razie taką rolę, Ivy I Eris uległy i się podporządkowały na razie bez większych zgrzytów. Ivy głównie reagowała płaczem, Eris ucieczką. Pinki natomiast ganiała i cisnęła obie, próbując je podskubywać, mimo że się poddawały praktycznie od początku. Pinki próbowała się puszyć, tańczyć, gulgać, nawet mocniej przyatakować, ale spryskiwacz póki co ją okiełznał. W pierwszych minutach łączenia musiałyśmy odseparować Maggie. Niestety na każdą świnkę reaguje dość agresywnie, cyka, charczy i bierze się z marszu do bicia, wcześniej zaatakowała dwukrotnie Ivy jak sądzę, bo się zczepiły i kotłowały, dzisiaj ruszyła na Pinki i się panny na starcie ostro pobiły. Dodatkowo nakręcała wszystkie 3 pozostałe tworząc bojową atmosferę i zaczynało im dosłownie po kolei odwalać. Pink ma szramę na pysku i zarysowane plecy, Maggie chyba wyszła bez szwanku. Nie wiem jak ona to robi... W kojcu Ivy zrobiła się teraz trochę odważniejsza, bardziej zdecydowanie obwąchuje Pink i nie daje się tak przeganiać, ale póki co siedzą i nawet zgodnie jedzą i oby już tak zostało. Chwilo trwaj... Maggie pewnie spróbuję połączyć z Lilutkiem po jego odjajczeniu. Może uda mi się wtedy jakoś scalić całą piątkę.
To tyle u nas
