Co do szkolnych lektur - wszystko zależy od nastawienia i tego, jaki pomysł na omówienie ma nauczyciel. Ja lektury wspominam bardzo dobrze, nawet
Dziady i
Kordiana (których autorzy, jak okazuje się po zestawieniu, mieli ze sobą nieźle na pieńku).
Potop przerabialiśmy nie jako wielką powieść historyczną, a jako przykład tworzenia mitologii narodowej. Nie wspomnę już co działo się przy okazji
Granicy, czy innych
Szewców.
Panno Fiu Fiu - czytałam pierwsze kilka tomów, a później odcięto mnie od źródła i do pozostałego miliarda już nie dotarłam. Jeśli masz wersję papierową, chętnie wypożyczę
Co do moich ulubionych pisarzy - z klasyków - Victor Hugo, za niesamowitą konsekwencję i wielką dbałość o szczegół, ze współczesnych Eduardo Mendoza i Zadie Smith, za wspaniałe poczucie humoru. Jakiś czas temu zaczytywałam się Isabel Allende (być może dlatego, że przyciąga mnie Ameryka Południowa w ogóle). Całkiem miło wspominam Christophera Moore'a.
Lubię książki popularnonaukowe/ naukowe z serii wydawniczej SPECTRUM - fajne podejście do fajnych tematów, można się naprawdę wiele dowiedzieć.
Niestety, z powodu studiów, jestem zmuszona czytać niemal wyłącznie książki teoretyczne (choć czasem trafiają się genialne opracowania, na przykład zwyczajów szlacheckich, w których autor tłumaczy, że pączkami, które pieczono w Polsce, można było wybić oko).