Amala, Aloki, Tania, Baylee, Elusia, Misia, Wakuś i Pola.
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7961
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
juz jej piszekatiusha pisze:Ojj..Przekaż jej proszę gorące życzenia zdrówka![]()
![]()
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
-
Marzena
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
Bardzo dziękuję za życzonka. Jestem troszkę chora ale spokojnie wychodzę już z tego. Ot ostatnie tygodnie jakoś mi nie służą.
Nie mam za bardzo o czym pisać, bo dziewczyny na razie siedzą oddzielnie a ja sobie choruje.
Ale dzisiaj miałam śmieszną sytuację. Puściłam białe na wybieg a on się łączy z mieszkaniem rudasek. Po prostu w pokoju deską przedzielona jest przestrzeń dla Tani i Baylee.
Ja tu sobie sprzątam. Wycinam drybed a tu białe z jednej strony deski coś brzęczą. Na to rudaski natychmiast podskoczyły do deski. Oba kloniki stanęły na tylnych nogach i wyciągnęły szyjki, żeby zobaczyć białe. I zaczęło się gruchanie, szczebiotanie, trząchanie zębami a Tania nawet włączyła zestaw głośno-mówiący, tzw. zew syreni.
Właściwie miałam wrażenie, że Tani niewiele brakowało, żeby ten parkan pokonać. Zdenerwowałam się i zabrałam białe. Nie chciałam, żeby się biły bo tym toby się skończyło.
Przez moją chorobę, która się już sporo ciągnie nie mogłam zamówić kojca i łączenie się odwlekło. Niestety nie mam sił a zdrowie mi szwankuje. Klimatyzacja w pracy dobija. No i antybiotyk musiałam wziąć bo na gorączkę i zawalone oskrzela to już nic nie pomaga.
A do tego wszystkiego toczę wojnę podjazdową z tymi co tną trawę. no już rozpacz mnie bierze co ja zrywam i gdzie ja biegam, żeby coś zdobyć. Czy u was też taka tragedia?
Mam jednak wrażenie, że moje dziewczyny są siebie bardzo ciekawe. Jak biorę Tanię na łóżko to ona strasznie się wpatruje w klatkę białych. To samo robi Baylee. Aż trzęsie się za białaskami. Wącha i chciałaby się zbliżyć. Białaski za to biją się o hamak, na którym albo podglądają w dole brązowe albo przyglądają się mi.
Myślę, że mogą stworzyć bardzo fajne stadko ale bez bitwy się nie obejdzie. Zresztą białe ganiają się codziennie a u brązowych Baylee dzień w dzień dostaje bańki od matki. Strasznie mi jej żal. Ona czasem chce się tylko do Tańki przytulić albo położyć obok niej w domku. A tu lanie za laniem. Może i Tania ma jej dość bo to malutka terrorystka jest ale mimo wszystko szkoda mi jej. Tania naprawdę bije ją mocno. Wiem, bo przypadkiem za nią oberwałam.
Myślę, że w zjednoczeniu grupy najbardziej zawadzać będzie Tania, która czuje się zbyt pewnie. Ale mam taką czwóreczkę i zobaczymy. Kocham już je wszystkie choć wiadomo "white rules". 
Nie mam za bardzo o czym pisać, bo dziewczyny na razie siedzą oddzielnie a ja sobie choruje.
Ale dzisiaj miałam śmieszną sytuację. Puściłam białe na wybieg a on się łączy z mieszkaniem rudasek. Po prostu w pokoju deską przedzielona jest przestrzeń dla Tani i Baylee.
Ja tu sobie sprzątam. Wycinam drybed a tu białe z jednej strony deski coś brzęczą. Na to rudaski natychmiast podskoczyły do deski. Oba kloniki stanęły na tylnych nogach i wyciągnęły szyjki, żeby zobaczyć białe. I zaczęło się gruchanie, szczebiotanie, trząchanie zębami a Tania nawet włączyła zestaw głośno-mówiący, tzw. zew syreni.
Właściwie miałam wrażenie, że Tani niewiele brakowało, żeby ten parkan pokonać. Zdenerwowałam się i zabrałam białe. Nie chciałam, żeby się biły bo tym toby się skończyło.
Przez moją chorobę, która się już sporo ciągnie nie mogłam zamówić kojca i łączenie się odwlekło. Niestety nie mam sił a zdrowie mi szwankuje. Klimatyzacja w pracy dobija. No i antybiotyk musiałam wziąć bo na gorączkę i zawalone oskrzela to już nic nie pomaga.
A do tego wszystkiego toczę wojnę podjazdową z tymi co tną trawę. no już rozpacz mnie bierze co ja zrywam i gdzie ja biegam, żeby coś zdobyć. Czy u was też taka tragedia?
Mam jednak wrażenie, że moje dziewczyny są siebie bardzo ciekawe. Jak biorę Tanię na łóżko to ona strasznie się wpatruje w klatkę białych. To samo robi Baylee. Aż trzęsie się za białaskami. Wącha i chciałaby się zbliżyć. Białaski za to biją się o hamak, na którym albo podglądają w dole brązowe albo przyglądają się mi.
Myślę, że mogą stworzyć bardzo fajne stadko ale bez bitwy się nie obejdzie. Zresztą białe ganiają się codziennie a u brązowych Baylee dzień w dzień dostaje bańki od matki. Strasznie mi jej żal. Ona czasem chce się tylko do Tańki przytulić albo położyć obok niej w domku. A tu lanie za laniem. Może i Tania ma jej dość bo to malutka terrorystka jest ale mimo wszystko szkoda mi jej. Tania naprawdę bije ją mocno. Wiem, bo przypadkiem za nią oberwałam.
-
katiusha
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
Zdrowiej Marzenko
Laseczki w końcu się doczekają

-
Marzena
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
Dziękuję za życzenia zdrówka bardzo, bardzo. 
Ostatnio tu królowały brązowe poznanianki, więc teraz czas na moje kochane białaski.
Widać jak to one się mnie nie boją.

Czyż nie jesteśmy śliczne?

Gdyby ktoś nie odróżniał to ja Amala jestem pierwsza z lewej a Aloki jest bardziej brudna. Ja nie wiem co ona wyprawia. Duża już ja dwa razy myła a ta znowu żółta.

Ma ktoś jakiś pomysł skąd te moje cuda takie brudne mają podwozia. Drybed zmieniam co tydzień. Jak gdzieś leżą to zaraz tam im podkładam kawałek kocyka polarowego i zmieniam jak jest mokry. No Alosia mnie już załamała. Wygląda jak kurczak. Ratunku! Przecież nie mogę codziennie ich myć bo to i straszny stres dla nich.
Ale śliczne są. I kochane!
Ostatnio tu królowały brązowe poznanianki, więc teraz czas na moje kochane białaski.
Widać jak to one się mnie nie boją.
Czyż nie jesteśmy śliczne?
Gdyby ktoś nie odróżniał to ja Amala jestem pierwsza z lewej a Aloki jest bardziej brudna. Ja nie wiem co ona wyprawia. Duża już ja dwa razy myła a ta znowu żółta.
Ma ktoś jakiś pomysł skąd te moje cuda takie brudne mają podwozia. Drybed zmieniam co tydzień. Jak gdzieś leżą to zaraz tam im podkładam kawałek kocyka polarowego i zmieniam jak jest mokry. No Alosia mnie już załamała. Wygląda jak kurczak. Ratunku! Przecież nie mogę codziennie ich myć bo to i straszny stres dla nich.
Ale śliczne są. I kochane!
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
A ze świnkami nie jest czasem jak z dziećmi? Że dzielą się na czyste i na szczęśliwe?
-
Marzena
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
Gdyby tak było Aloki byłaby najszczęśliwszym dzieciakiem. Ale jak na nią patrzę to mi jej żal kruszyny. Ona ma takie piękne futerko a tu takla żółć.
No ale może w lato tak jest i już.
No ale może w lato tak jest i już.
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
nie komp jej niepotrzebnie
mój Gery ma biały brzuszek i ciągle ma obsikany a raz miał tęczę warzywkami wymalowaną
ale zawsze się prędzej czy późnej wyczyści sam z tej swojej radosnej twórczości 
-
Assia_B
Re: Amala i Aloki - małe słoneczka
Oj... Dobrze wiem, co oznacza klimatyzacja w biurze... Obecnie jestem na L4 i domyślam się, że to właśnie z tego powodu...
Mój Pieszczoś też często biega z tęczowym brzuszkiem, ale koniec w końcu go czyści, więc nie ma się co martwi za bardzo
Mój Pieszczoś też często biega z tęczowym brzuszkiem, ale koniec w końcu go czyści, więc nie ma się co martwi za bardzo
