To ja tak raz przemyciłam swinke - miałam wtedy kudłata i łysa i miała w tajemnicy byc trzecia łysa . Wlozyłam ja do klatki a ze była nieoswojona to w norce siedziała cichutko. Przyszedł maz cały dzien nic nie zajarzył . Nastepnego drze sie skad ta trzecia swinia - a ja " ale jaka swinia? " podchodze i " o matko to pewnie Pyska urodziła aa!!!

. Wiadomo ze nie uwierzył , ale swinka została oczywiscie.