Właśnie przeczytałam wiadomość od Pastuszka o sprzątaniu w "naszych świnkach" i z przerażeniem odkryłam, że obiecałam wrzucić jakieś nowości ponad miesiąc temu!
Oczywiście temat Rysiula w żadnym wypadku nie jest do usunięcia!
My mamy przygody za przygodami i nie ukrywam, że w wirze codziennych obowiązków niestety zapominam aktualizować wątek...
Obecnie np. walczymy z nadmiernymi wzdęciami u Rysia.
W między czasie ominął Was guzek na tarczycy, operacja tegoż guzka, który po usunięciu okazał się nie złośliwy.
Potem okazało się, że ma niedoczynność tarczycy. A teraz z kolei walczymy z tymi wzdęciami.
Ja staram się w tym wszystkim zachowywać tak:
Ale reszta mojej rodziny często reaguje na te Rysiowe przygody o tak:
