Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23226
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Gucio ruszył z metabolizmem po dokarmianiu, co się objawia lepszym apetytem na to, co może jeść (miękkie i granulat), olbrzymią kolekcją lśniących bobów po nocy - ze 40 chyba!) i dziwacznym zapaszkiem ni to chemicznym ni ziołowym, który wypełnił mi pomieszczenie. Mają go w Medicavecie też podkarmić, na wieczór znowu - a jutro - do domu!!! 
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23226
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Dzisiaj chemia dobrze poszla, Gucio podobno cały dzień pojadał, w domu z apetytem zjadł 12 ml papki, po czym zabrał sie za liść rzymskiej... Cos się ruszyło jakby?
Bardzo bym chciała...
Bardzo bym chciała...
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Guciu prosimy dawaj dalej - do wyzdrowienia 
- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Tak trzymać i nie popuszczać!
-
Katia69
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Reniu,napisz czy rozmawiałaś z lekarzem.
Daliście radę w podróży?Jak Gucio?
Daliście radę w podróży?Jak Gucio?
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8099
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..
Już piszę:
Wczoraj wróciłam późno- padnięta, a dziś od rana w pracy siedzę- nie było kiedy.
Jednak jazda taki kawał po ciemku i w deszczu- to nie jest to co lubię naprawdę. Dwa razy lekko się zamotałam, ale - oczywiście warto było
Poznałam osobiście Pontusa, odwiedziłam Jantara. I Porcellę oczywiście
I mam swojego Gucia z powrotem
Schudł bardzo- właściwie od jakiegoś czasu chudnie- powoli, ale jednak- i teraz właściwie jest już pół kilo mniej Gucia.
Guzy na szyi za to urosły.
Dalsze plany leczenia są takie: w najbliższą środę (1.10)- czwarta i ostatnia chemia, po 4-5 dniach kontrola morfologii i jeśli wszystko będzie ok- w maks 10 dni po chemii- zabieg. Czyli ok 10-go. Po zabiegu Gucio będzie musiał zostać ze 4 dni w klinice. W ogóle Dr proponowała, aby już teraz go zostawić, ale ja już się strasznie nastawiłam, że on wraca ze mną!
Chciałam, żeby choć trochę pomieszkał sobie w domu.
Ale nie wiem, czy po chemii jednak nie zostawię go jednak w klinice, bo jazda po 4 dniach na morfologię, a potem na zabieg- to jednak trochę duże obciążenie dla niego.
I dla mnie też niestety.
Muszę to wszystko jakoś poukładać, aby było jak najlepiej.
Zabieg musi być zrobiony- nie ma wyjścia- te guzy chłoniakowe rosną bardzo szybko i już nawet utrudniają mu jedzenie. Ale żeby zrobić zabieg- jeszcze trochę musi obniżyć się poziom leukocytów.
Jeszcze dużo przed nami..
Wczoraj wróciłam późno- padnięta, a dziś od rana w pracy siedzę- nie było kiedy.
Jednak jazda taki kawał po ciemku i w deszczu- to nie jest to co lubię naprawdę. Dwa razy lekko się zamotałam, ale - oczywiście warto było
Poznałam osobiście Pontusa, odwiedziłam Jantara. I Porcellę oczywiście
I mam swojego Gucia z powrotem
Schudł bardzo- właściwie od jakiegoś czasu chudnie- powoli, ale jednak- i teraz właściwie jest już pół kilo mniej Gucia.
Guzy na szyi za to urosły.
Dalsze plany leczenia są takie: w najbliższą środę (1.10)- czwarta i ostatnia chemia, po 4-5 dniach kontrola morfologii i jeśli wszystko będzie ok- w maks 10 dni po chemii- zabieg. Czyli ok 10-go. Po zabiegu Gucio będzie musiał zostać ze 4 dni w klinice. W ogóle Dr proponowała, aby już teraz go zostawić, ale ja już się strasznie nastawiłam, że on wraca ze mną!
Chciałam, żeby choć trochę pomieszkał sobie w domu.
Ale nie wiem, czy po chemii jednak nie zostawię go jednak w klinice, bo jazda po 4 dniach na morfologię, a potem na zabieg- to jednak trochę duże obciążenie dla niego.
I dla mnie też niestety.
Muszę to wszystko jakoś poukładać, aby było jak najlepiej.
Zabieg musi być zrobiony- nie ma wyjścia- te guzy chłoniakowe rosną bardzo szybko i już nawet utrudniają mu jedzenie. Ale żeby zrobić zabieg- jeszcze trochę musi obniżyć się poziom leukocytów.
Jeszcze dużo przed nami..
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2014, 16:50 przez silje, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Dorjan, Lotka +21 w DT