Mam świnię, która nie lubi ogórka... Szok. Nie lubi, to może za dużo powiedziane, ale nie rzuca się na niego, łaskawie może zjeść w ostateczności jak już np. zielonek, pomidora, marchwi czy buraka nie uświadczy. Najgorsze, że wcześniej jak któraś moja świnia nie jadła ogórka, to już była ewidentnie chora. Odkrywanie zwłok ogóra w klatce sprawia, że czuję jakiś wewnętrzny niepokój. Dosłownie. Teraz też. Ogórek z probiotykiem leży, a Pinki obrabia paśnik... Ten probiotyk tu akurat jest bez znaczenia, wierzcie mi. Ogórek mógłby tak sobie leżeć nawet "niedoprawiony".
Casia, może i masz rację, ale póki co, to po moich dociekaniach i "trudnych pytaniach" Pani od kinderków coś się coraz mniej odzywa. Więc nie zdziwię się jak kobieta dojdzie do wniosku, że ja jakaś walnięta i takiej lepiej prosiaka nie dawać. Bo pytam o weta, wagę, karmę i 100 innych rzeczy. Póki co Pinki jest sama sobie królową i jakoś nie narzeka. Gorzej, że perspektywa kastracji Lilo coś znowu mi się oddala, bo jedno i drugie na antybiotyku teraz siedzi... Jak Pinki z infekcji nie wyciągnę szybko, to cienko to widzę, bo nie będę ciąć jednego jak drugi siedzi podziębiony i potencjalnie sieje po domu. Pinki dalej w tym nosie coś piszczy, kicha dużo mniej, ale na moje wrażliwe ucho idealnie to u niej nie jest.
Dziewczyny mające Skinniaczki, jaką wy temperaturę u nich utrzymujecie? Ja mam ok. 22 st. Pytałam w Pepino Cavia i wg, nich podobno temperatura dobra. I już sama nie wiem czy nie za mało jednak może, a może za dużo... Zwariować idzie.
Pinki, Ivy, Eris, Freya, Hag, Sarcia, Lilo, Tsunami i mała
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- lunorek
- Posty: 1274
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Gulgotek
Zwłoki ogórka...już sobie wyobrażam takie sflaczałe coś
U mnie Żurek dałby się pogłaskać za świeże jabłuszko (czyt. dałby się pokroić, bo nie ma ma szans, żeby go pogłaskać
) a Miecio powącha, może spróbuje, ale raczej nie... Różnie to bywa. Papryka kiedyś była nie do zjedzenia i właśnie takie sflaczałe zwłoki znajdowałam a teraz papryka idzie jako pierwsza i jest stawanie na 2 łapkach, żeby choć kawalątek bez kolejki dostać 



Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Gulgotek
U mnie tak ok 21 jest. Ale daje czapki. Polary. Dry bed. Kiedyś czytałam że jak za zimne warzywa owoce są to też świnki kichaja. Lunorek identyczne odnoszę wrażenie jak pytałam o swinke 100 pytań co lubi czego nie . Zdjęcia rodziców. Warunków. Itp itd . Zastanawia mnie czemu Hodowla nie zadbała o cieplejsze warunki w przewozie. Ja dostałam swoje wysłane PKS. Długo jechały. Cieplutko na siedzeniu jak prawdziwa pasażerka. 

- lunorek
- Posty: 1274
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Gulgotek
Casia, no to u Cb podobnne warunki jak u mnie. W sumie hodowla myślę, że zadbała na ile mogła, bo nawet pudełko jak ją odebrałam z pociągu było ciepłe, opatulone, od spodu musiała mieć jakiś termofor/y chyba. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Myślę, że mogła zaszkodzić jej sama zmiana czy też wahania temperatur, nie wiem ile stopni też było w trakcie drogi, bo malutka jechała z Katowic pociągiem. To jest czasem moment, przy np. przenoszeniu. Sama musiałam iść z nią przez cały dworzec aż na parking do auta. I wyjść na chwilę z budynku, w tych podziemnych parkingach też zwykle zimno, przeciągi. Kilka lub kilkanaście minut to trwało, a temperatury ostatnio wiadomo jakie. Ale nie jest źle, mała ładnie je, przybywa na wadze, coraz bardziej się oswaja. Trochę w tym nosku jeszcze czasem delikatnie piszczy jej, ale już mogę powiedzieć (obym nie zapeszyła), że nie kicha.
Za to Lilo dzisiaj osiągnął upgrade level hard. Do tej pory, postawiony na dywanie, reagował jakbym go w lawę wrzuciła. Patrzył z przerażeniem w oczach i wołaniem o ratunek i ani drgnął. Tak siedział. Dzisiaj wyciągam go z klatki, wsadzam w kapeć i na podłogę, odpalam odkurzacz celem pożarcia bobów z drybedu, a tu paczam, a w tym całym huku i rozgardiaszu mój Lilosław paraduje sobie w najlepsze po dywanie myszkując po okolicznych workach i torbach z żarciem. Odkurzacz chodzi obok niego, tak że mógłby mu prawie kuper zassać, a ten wpiernicza liść pekińskiej znaleziony obok smoka w najlepsze. I ta radość z biegania po mieszkaniu
Ale zawołany przybiegł do mnie
Szok
Nie wiem czy spadł w nocy na głowę z hamaka czy jak??? Coś mu się w tych szarych komórkach nagle odblokowało
Asita, to Twoje chłopaki nie dają się głaskać? Lilo to straszny pieszczoch.
Za to Lilo dzisiaj osiągnął upgrade level hard. Do tej pory, postawiony na dywanie, reagował jakbym go w lawę wrzuciła. Patrzył z przerażeniem w oczach i wołaniem o ratunek i ani drgnął. Tak siedział. Dzisiaj wyciągam go z klatki, wsadzam w kapeć i na podłogę, odpalam odkurzacz celem pożarcia bobów z drybedu, a tu paczam, a w tym całym huku i rozgardiaszu mój Lilosław paraduje sobie w najlepsze po dywanie myszkując po okolicznych workach i torbach z żarciem. Odkurzacz chodzi obok niego, tak że mógłby mu prawie kuper zassać, a ten wpiernicza liść pekińskiej znaleziony obok smoka w najlepsze. I ta radość z biegania po mieszkaniu




Asita, to Twoje chłopaki nie dają się głaskać? Lilo to straszny pieszczoch.
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Gulgotek
Lilo takiej zmiany dokonał w swej osobie
? No bravo
! Bohater! Ja to się w nim zakochałam jak u Ciebie byłam!


Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Gulgotek
Marzenie taka Świnka. Ja długo oswajalam i jest ok ale do takiego poziomu to nie dam rady
.

- lunorek
- Posty: 1274
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Krzywozębny
U nas chyba nie może być za długo spokojnie... Świnie dbają cały czas z pełnym zaangażowaniem o to, żebyśmy się nie nudzili, a ja już w szczególności. Pinki dostała wczoraj na wieczór rujki. Lilo cały wieczór i pół nocy rapował, mała do niego telegrafowała, do tego przystojniak koncertował - jak sądzę - grając w swojej klatce całą noc na drutach. Efekt widoczny gołym okiem dziś rano... Pierwszy komunikat jaki przyjęłam na klatę od młodej o poranku: maaaaamooooo, bo on ma krzywe zęby!!! Jak to krzywe?! No i faktycznie. Jedna górna jedynka cofnięta o 1-1.5 mm do tyłu, druga ok. Prętocholik jeden. Zgrzyta tym zębem teraz i robi głupie miny. Na szczęście póki co je normalnie, bo już się wystraszyłam, że jeszcze tego będę teraz musiała dokarmiać w trybie całodobowym. Myślałam, że w środę pojadę na kontrolę tylko z Pinki, a wezmę może na przegląd zamiast Lilo jednego lub dwa chomiki, ale nieeeeeee.... Gruby najwyraźniej ma ochotę jechać z nami
Miał ktoś krzywozębną świnię? Ten ząb mu jakoś naprostuje się i odrośnie? Dodam, że raczej nie ma braków wit C, zęby ma białe cholernik jeden.
No i update: no to już Lilo Trzyzębny... Obejrzałam b. dokładnie po raz nty, ten krzywy ząb jest jednak ukrychnięty tuż przy dziąśle. Wisi i buja się, więc odpadnie... Zonk.
Casia, myślę, że dużo zależy od samej świnki i jej charakteru po prostu. Lilo jest miśkowaty, ale swoje fochy i charakterek też ma.

No i update: no to już Lilo Trzyzębny... Obejrzałam b. dokładnie po raz nty, ten krzywy ząb jest jednak ukrychnięty tuż przy dziąśle. Wisi i buja się, więc odpadnie... Zonk.
Casia, myślę, że dużo zależy od samej świnki i jej charakteru po prostu. Lilo jest miśkowaty, ale swoje fochy i charakterek też ma.

- lunorek
- Posty: 1274
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Krzywozębny -.-
No i po wecie po sąsiedzku. Felerny ząb został przycięty i mam trzysiekaczowego kawalera chwilowo. Ząb bujał się i bujał utrudniając jedzenie, więc po kolejnych oględzinach podjęłam szybko decyzję póki pobliska weterynaria otwarta. Bałam się też, że mi ten ząb połknie, gdzieś mu nie daj Boże utknie albo się wbije
Mam nadzieję, że utracony ząb szybko odrośnie. Swoją drogą zachodzę w głowę jak on tego dokonał. Pręty gryzł już wielokrotnie. Kilka dni temu dałam obojgu po raz pierwszy kolbę JR Farmu, grainless. Wczoraj Lilo tę kolbę skończył. Nie wiem czy mam to wszystko jakoś do kupy składać...
Najlepszy był dzisiaj TŻ w lecznicy. Zanim ja zdążyłam gębę otworzyć. Recepcjonistka: Jaka rasa tego prośka??? TŻ ze stoickim spokojem: Szczerbaty
R: A co mu się stało? TŻ z powagą: Wybierał się na panny i zęby stracił.

Najlepszy był dzisiaj TŻ w lecznicy. Zanim ja zdążyłam gębę otworzyć. Recepcjonistka: Jaka rasa tego prośka??? TŻ ze stoickim spokojem: Szczerbaty

- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Krzywozębny -.-
TŻ
Widać rozumie doskonale chłopa....on też tak za młodu pewnie robił i wie, co mówi
Jak ząbek się złamał od gryzienia prętów, to odrośnie. Ale uważałabym i dawała w diecie więcej wit c, bo możliwe, że ząbki są bardziej kruche, skoro się złamał 1. I lepiej zapobiec problemów na przyszłość. U Żurka, jak był mały, często nadłamywały się siekacze, potem odrastały. A jak skończył ok 3 lat, to się zaczęły prawdziwe problemy z ząbkami. Więc może lepiej uważać już teraz


Jak ząbek się złamał od gryzienia prętów, to odrośnie. Ale uważałabym i dawała w diecie więcej wit c, bo możliwe, że ząbki są bardziej kruche, skoro się złamał 1. I lepiej zapobiec problemów na przyszłość. U Żurka, jak był mały, często nadłamywały się siekacze, potem odrastały. A jak skończył ok 3 lat, to się zaczęły prawdziwe problemy z ząbkami. Więc może lepiej uważać już teraz

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- lunorek
- Posty: 1274
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Pulpetta Wyłupek [*], PinkiePie i Lilo Krzywozębny -.-
Asita, on ma chyba sporo wit C w diecie, bo dostaje karmy z wit C (CC, Brit itp.) i warzywa też te które wit C zawierają (je np. dużo czerwonej papryki, natki pietruszki), ale chyba go posuplementuję przez jakiś tydz czy dwa dodatkowo sztuczną wit C. W środę mamy kontrolę u weta, więc ustalę co i jak.
W nocy za to zeszłam dosłownie na zawał. Pinki mi się mało nie udusiła. Mieszam jej CN, bo tą karmą była karmiona u hodowcy, z innymi, lepszymi karmami. Dosypałam do michy, mała poleciała konsumować i nagle zaczyna mi się rzucać, krztusić, charczeć. Ja
Niewiele myśląc wygarnęłam ją z klatki jednym ruchem i zaglądam do gębolca, nic nie widzę, to zaczęłam ją klepać w kark dość intensywnie, nic... Dalej charczy i się dławi. To jej palce do gardła dosłownie załadowałam. Coś tam czuję delikatnie, więc znowu klepię ją w kark i w końcu... uff... wypadło... Ziarno słonecznika. Świnia przerażona, ja też. Siedziałyśmy razem chyba do 4 rano. Nie wiem ile trwała cała akcja, ale minuta mi do godziny chyba urosła. Wzięłam ją do łóżka tuląc do siebie, głaskając i gadając do niej. Mało się nie zryczałam z nerwów, ona chyba też. Siedziała u mnie bidula najpierw dosłownie sztywna ze strachu. Boję się, że będzie mnie się teraz bała po tym jak musiałam klepać ją w kark
W życiu więcej nie kupię CN, tę zużyję do końca, ale jeszcze przebiorę i wyjmę wszystkie słoneczniki. Masakra.
W nocy za to zeszłam dosłownie na zawał. Pinki mi się mało nie udusiła. Mieszam jej CN, bo tą karmą była karmiona u hodowcy, z innymi, lepszymi karmami. Dosypałam do michy, mała poleciała konsumować i nagle zaczyna mi się rzucać, krztusić, charczeć. Ja

