Dużo stresu i czekania, ale w końcu po badaniu. Są torbiele, jedna na drugiej (2,5 i 1,5 cm), ale są to TYLKO torbiele Niesamowita ulga, mimo wszystko i cieszyłam się tak, że w domu się nawet popłakałam przy czytaniu opisu. Nie są one jednak na jajniku, właściwie nie wiadomo gdzie są, na czym... W każdym razie na razie nie otwieramy brzuszka i ze względu na wiek Tamy będziemy kontrolować, co miesiąc, a nawet częściej jak będzie trzeba. Ona i tak musi mieć ciągle badania ze względu na pęcherz. Poza tym ostatnio tak oboje szaleją, ganiając się w kółko i skacząc (zwłaszcza Zając), że nie chcę na razie ryzykować, widać humor dopisuje. Poza tym bardzo ucieszyło mnie, że tym razem nie wyszły jej jakieś stany zapalane, powiększone węzły itp. jak w poprzednim usg z dooplerem. Tylko oczywiście trochę osadu w pęcherzu.
Jolu pozwoliłam sobie Twoje zdjęcie wstawić, ze spotkania z Myszą. Panny się chwilę wąchały, ciekawa jestem jakby się zachowywały bardziej na wolności. Tama to jednak chyba dominująca jest, ale Zając też, więc nie wiem jak przy innych świnkach by było
Widziałyśmy też Lady Gagę, skubnęła trochę ogórka i cukinii, a także została zmuszona do jedzenia papki ze strzykawki

Podobno dziś miała wyjść.
I biedna Nutelka, bardzo mi jej szkoda było. Miała lekkie jakby drgawki i wydawała charczące odgłosy
oby jak najszybciej doszła do siebie...
