Żurek *16.12.18. Alfik *10.12.15. Miecio i pieski

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Asita »

Arya90 pisze:Szkoda, że frędzle nie będą z wami mieszkać. W sumie to czemu taka decyzja jednak?
No...to pisałam wcześniej, że M boi się o swoje reakcje... Faktem jest, że może gdybyśmy nie przeprowadzali ich do mamy, to ciągle byłby z tym "alergenem" i jakoś może organizm by przywykł. A teraz, po takiej przerwie, za każdym razem jak jedziemy do mamy, to M kicha i charczy, jak siedzi z nimi za długo, to zaczyna bardzo źle oddychać. Potem ze 2-3 dni dochodzi do siebie, zanim zacznie oddychać normalnie. M mówił, żebyśmy spróbowali, ale on nie chce, żeby po tygodniu trzeba było ich z powrotem odwozić. To mu powiedziałam, że to w ogóle nie ma sensu, bo po tygodniu to on będzie umierał, a polepszyło by się może dopiero po kilku lub kilkunastu tygodniach. A ten tydzień nic nikomu nie da. No i tak zostało. Mamie jak powiedziałam, to się ucieszyła... No to będę do niej jeździć i nocować raz na kilka dni.

A wczoraj rzuciłam frędzlom na wieczór po kolacji norkę, bo wyschła. Nie mogą mieć norki non stop, bo Żurek włazi do niej i siedzi tam godzinami i nie wychodzi podjadać... Wtedy troszkę spada z wagi. Więc tylko raz na jakiś czas dostaną norkę. No i wczoraj norka była zapodana i Żurek od razu zaczął ją niuchać intensywnie (pewnie wyczuł swoje siuśki :lol: ) i wlazł do środka z okropnym kwikiem. Mościł się tam i ciągle kwiczał i zawodził :lol: Zbliżył się aż Alfredo z tego wszystkiego (a siedział na pięterku) i wtedy Żurek jeszcze głośniej zaczął kwiczeć :lol: W końcu zakutał się w środku i umilkł... Alfredo poszedł spać na pięterko Żurka....
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Fionka2014

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Fionka2014 »

No widzisz jaka miłość do norki :)
Zostaw norke i tam mu podtykajcie jedzonko :D
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Asita »

Żurek pewnie kwiczał: "Norko! Wróciłaś! Kocham cię!!!" :laugh:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
katiusha

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: katiusha »

:rotfl: Wyznawał jej miłość i ochrzaniał za nieobecność :szczerbaty:
Awatar użytkownika
Bajlandia
Posty: 777
Rejestracja: 12 cze 2015, 22:29
Miejscowość: Bydgoszcz/Włocławek
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Bajlandia »

Phahahaha! :laugh: Jak to musiało przepięknie wyglądać! :szczerbaty:
:świnka1: Gburia-Furia i Fanaberia u mnie od 04.10.2015, Dixi od 31.03.2019, Teng od 05.07.2020 :świnka2:
:candle: Fanaberka 05.03.2019
:candle: Gburka 17.05.2020
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Asita »

Wczoraj przy kolacji Żurek dał po nosie Alfredowi, a ten czort mały upierdliwiec nic sobie z tego nie zrobił. W związku z czym Żurek opuścił swoje pięterko, po czym Alfredo też zszedł... Potem Żurek na dole jadł zielonkę z miseczki i Alfredo też musiał jeść z tej samej. Żurek strasznie się obruszał, ale nie odchodził. Tzn odwracał się, żeby listek dokończyć, ale potem znowu odwracał się do miseczki, żeby wziąć kolejny. A tam dalej Alfredo. Żurek znowu się obrusza, ale nie odchodzi. I tak na nerwie Żurek jadł, ale nie odchodził. A Alfredo zupełnie nic sobie z tego nie robił.... :lol:
W ogóle to zauważyłam, że u nas to już w ogóle nic nie daje kładzenie 3 misek z żarciem, po kilka gałązek suszków w różnych miejscach.... Alfredo zawsze je to, co Żurek. On musi jeść tą samą gałązkę pokrzywy. Z tej samej miski. Na tym samym pięterku... Czasem mu pokazuję: TUUU...tu masz drugą miskę, OBOK.... Ale nie. On musi z Żurkiem. Do tej norki to też by pewnie wlazł z Żurkiem :laugh:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Assia_B

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Assia_B »

Taka jednostronna miłość :szczerbaty:
TasiaFela

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: TasiaFela »

zupełnie jak moje dziewczyny...każdej daję taką samą porcję tego samego. Tasia od razu wcina a Felicja posmakuje swoją porcję i skrada się do Tasi, bo przecież ona z pewnością dostała coś lepszego....Tasia zaczyna wrzeszczeć: to moje! nie dam! ale Felicja w tym czasie kradnie jej jedzonko i ucieka w najodleglejszy kąt i zajada to co ukradła...a Tasi trzeba podetknąć porcję Felicji, bo z chorymi tylnymi łapkami ciężko jej gonić złodziejkę :lol:
a do norki, którą wygrałam dla nich w konkursie wpakowały się obydwie.... :laugh: wrzeszczały, bo im ciasno było, ale zadna nie chciała odpuścić....nawet kiedy Tasia właziła do niej tak, że tarasowała ciałkiem wejście to Felicja właziła na "dach" norki i tak obie z niej korzystały w tym samym czasie... :laugh:
Arya90

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: Arya90 »

Asita pisze:
Arya90 pisze:Szkoda, że frędzle nie będą z wami mieszkać. W sumie to czemu taka decyzja jednak?
No...to pisałam wcześniej, że M boi się o swoje reakcje... Faktem jest, że może gdybyśmy nie przeprowadzali ich do mamy, to ciągle byłby z tym "alergenem" i jakoś może organizm by przywykł. A teraz, po takiej przerwie, za każdym razem jak jedziemy do mamy, to M kicha i charczy, jak siedzi z nimi za długo, to zaczyna bardzo źle oddychać. Potem ze 2-3 dni dochodzi do siebie, zanim zacznie oddychać normalnie. M mówił, żebyśmy spróbowali, ale on nie chce, żeby po tygodniu trzeba było ich z powrotem odwozić. To mu powiedziałam, że to w ogóle nie ma sensu, bo po tygodniu to on będzie umierał, a polepszyło by się może dopiero po kilku lub kilkunastu tygodniach. A ten tydzień nic nikomu nie da. No i tak zostało. Mamie jak powiedziałam, to się ucieszyła... No to będę do niej jeździć i nocować raz na kilka dni.

A wczoraj rzuciłam frędzlom na wieczór po kolacji norkę, bo wyschła. Nie mogą mieć norki non stop, bo Żurek włazi do niej i siedzi tam godzinami i nie wychodzi podjadać... Wtedy troszkę spada z wagi. Więc tylko raz na jakiś czas dostaną norkę. No i wczoraj norka była zapodana i Żurek od razu zaczął ją niuchać intensywnie (pewnie wyczuł swoje siuśki :lol: ) i wlazł do środka z okropnym kwikiem. Mościł się tam i ciągle kwiczał i zawodził :lol: Zbliżył się aż Alfredo z tego wszystkiego (a siedział na pięterku) i wtedy Żurek jeszcze głośniej zaczął kwiczeć :lol: W końcu zakutał się w środku i umilkł... Alfredo poszedł spać na pięterko Żurka....
Aha :) szkoda.
Sorki, jeśli przegapiłam, że pisałaś, ale bywam na forum ostatnio dorywczo (raz dziennie, albo nawet raz na 2-3 dni)i kurczę nie nadrabiam wszystkiego, bo po prostu nie daję rady, tylko mniej więcej staram się być na bieżąco z waszymi wątkami :)
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10229
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Żurek i Alfredzik- w grudniu do W-wy...

Post autor: martuś »

Skoro Twój M chce się poświęcić i spróbować to nie myśleliście żeby na jakiś czas przenieść się do mamy? ;) Tak mi tylko przyszło do głowy to napisałam ale wiem, że nie lubisz poruszać tego tematu... :pocieszacz:

Jak czytam historie z życia Twoich frędzelków to mam wrażenie, że zachowują się jak rodzeństwo :lol: Żurek - starszy brat i Alfred - młodszy, który zawsze musi robić to samo co starszy w związku z czym bardzo tego starszego denerwuje :lol:
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”