
O świnkach (po)morskich, które odeszły... Luna [*] 7.04.2024
Moderator: pastuszek
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Biszkopt [*] 11.
ALE też pewność,że jest mu bardzo,bardzo dobrze! 

Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Biszkopt [*] 11.
Przykro mi...
Światełko na drogę
Światełko na drogę

- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Biszkopt [*] 11.
Bardzo współczujemy Silje. Dla pięknego Biszkopcika 

- grzegorz
- Posty: 351
- Rejestracja: 18 sty 2014, 13:57
- Miejscowość: Mikołów
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...Biszkopt [*] 11.
Dla Biszkopta 

Wątek Toffi, Natki i Szyszki: viewtopic.php?f=55&t=1829
Za TM
Chrupka, Strzałek, Łatka, Lusia, Trufla i Panda
Za TM
Chrupka, Strzałek, Łatka, Lusia, Trufla i Panda
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8038
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...
Pamiętam o Was...
Dziś i zawsze.

Dziś i zawsze.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Sajka, Imre, Lotka +20 w DT
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...
ONe to wiedzą ,Reniu!I SĄ!My też pamiętamy
...

- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8038
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły... Kiziu(*) 3.12.2
Dziś w nocy, ok. godz. 00.30 odszedł nasz Kiziu

Urodził się może we wrześniu 2012, lub wcześniej.. Trafił do mnie już jako dorosła świnka w marcu 2013r.
Mógł mieć zatem sześć lat, lub więcej.. Dość dużo, ale jak zawsze- ciężko się rozstać.
Miał być tymczasem, nawet dwa razy trafiał do adopcji (razem z Rudim) - zamieszkał najpierw w Sopocie, a potem w Szczecinie. Wracał do mnie jednak dość szybko, powodem była alergia. Kiedy wrócił po raz drugi, był już z powodu zaćmy prawie niewidomy. Zdecydowaliśmy, że zostanie z nami na zawsze. Decyzja była prosta, bo zawsze mieliśmy słabość do niego, zwłaszcza mój małżonek ze wszystkich świnek właśnie jego najbardziej sobie upodobał.
Kiziu był świnką pogodną, zupełnie bezproblemową i bezkonfliktową. Nie do końca był akceptowany przez swojego pierwszego kolegę Rudiego, więc od dwóch lat mieszkał z Polarem. Z nim było mu dobrze, spokojnie. Myślę, że był naprawdę szczęśliwy- i z nim i z nami. Troszkę niezależny, bo odpychał głową rękę, ale potrafił wylegiwać się w zgięciu łokcia i czerpał z tego wyraźną przyjemność.
Nigdy nie chorował, zawsze był duży i puchaty. Ząbki do końca miał idealne. W ostatnich tygodniach zaczął spadać na wadze.
Byliśmy u dr Judyty- poza wiekiem nie było się do czego przyczepić. Byliśmy także w czwartek, cztery dni temu. Kiziu ważył już tylko 829g. Był wyraźnie słabszy i taki kruchy. Ząbki minimalnie mu przerosły, bo jadł mniej i nie ścierał ich, poza tym wszystko wydawało się być "w normie wieku". I pewnie było.. Pogorszenie przyszło wczoraj- Kiziu gasł spokojnie, pomału, jak taki płomyk świecy..
Żegnaj Kochanie..








Tak jak żył, tak umarł- po cichutku. Wiedziałam, że odchodzi, był czas, by się pożegnać, a i tak boli..
Kiziulku, dziękujemy za te wszystkie lata. Zapamiętamy Cię na zawsze.
I już tęsknimy.



Urodził się może we wrześniu 2012, lub wcześniej.. Trafił do mnie już jako dorosła świnka w marcu 2013r.
Mógł mieć zatem sześć lat, lub więcej.. Dość dużo, ale jak zawsze- ciężko się rozstać.
Miał być tymczasem, nawet dwa razy trafiał do adopcji (razem z Rudim) - zamieszkał najpierw w Sopocie, a potem w Szczecinie. Wracał do mnie jednak dość szybko, powodem była alergia. Kiedy wrócił po raz drugi, był już z powodu zaćmy prawie niewidomy. Zdecydowaliśmy, że zostanie z nami na zawsze. Decyzja była prosta, bo zawsze mieliśmy słabość do niego, zwłaszcza mój małżonek ze wszystkich świnek właśnie jego najbardziej sobie upodobał.
Kiziu był świnką pogodną, zupełnie bezproblemową i bezkonfliktową. Nie do końca był akceptowany przez swojego pierwszego kolegę Rudiego, więc od dwóch lat mieszkał z Polarem. Z nim było mu dobrze, spokojnie. Myślę, że był naprawdę szczęśliwy- i z nim i z nami. Troszkę niezależny, bo odpychał głową rękę, ale potrafił wylegiwać się w zgięciu łokcia i czerpał z tego wyraźną przyjemność.
Nigdy nie chorował, zawsze był duży i puchaty. Ząbki do końca miał idealne. W ostatnich tygodniach zaczął spadać na wadze.
Byliśmy u dr Judyty- poza wiekiem nie było się do czego przyczepić. Byliśmy także w czwartek, cztery dni temu. Kiziu ważył już tylko 829g. Był wyraźnie słabszy i taki kruchy. Ząbki minimalnie mu przerosły, bo jadł mniej i nie ścierał ich, poza tym wszystko wydawało się być "w normie wieku". I pewnie było.. Pogorszenie przyszło wczoraj- Kiziu gasł spokojnie, pomału, jak taki płomyk świecy..
Żegnaj Kochanie..









Tak jak żył, tak umarł- po cichutku. Wiedziałam, że odchodzi, był czas, by się pożegnać, a i tak boli..
Kiziulku, dziękujemy za te wszystkie lata. Zapamiętamy Cię na zawsze.
I już tęsknimy.

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Sajka, Imre, Lotka +20 w DT
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły... Kiziu(*) 3.12.2
Przeokropnie mi przykro.




- Destiny
- Posty: 265
- Rejestracja: 12 lut 2014, 19:39
- Miejscowość: Kielce
- Kontakt:
- Beth
- Posty: 1133
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:47
- Miejscowość: Rybnik
- Lokalizacja: Rybnik
- Kontakt: