katiusha pisze:Może właśnie teraz daj jej poprzebywać z Cwaniakiem
Szatański plan Kiedyś próbowałam jak miała rujkę, myślałam, że każde zrobi sobie dobrze i będzie spokój Niestety nic z tego i tak skakali sobie do pysków.
Apropo oczu to byłyśmy na wycieczce u pana weterynarza. Pozaglądał w oczka, sprawdził też wszystko za pomocą zielonego kontrastu i niby nic takiego się teoretycznie nie dzieje. Zmienił kropelki na steryd żeby znaleźć przyczynę tych wiecznie załzawionych oczu. Bardzo go zmarwiło jak powiedziałam, że bracia też mają problemy z oczami ale trzymam kciuki żeby to był tylko zbieg okoliczności. Mam kropić 3 razy dziennie i w piątek obowiązkowo kontrola.
Kurcze może ja też się przejdę do Molickiego żeby lepiej ich obejrzała choć jak byliśmy na krwi to stwierdziła że nie widzi podrażnienia, choć Sonet był już na gentamycyne (dostał wcześniej od naszej weterynarz) ale ja widzę jak np. w dalszym ciągu mruzy prawe oko i nie mają takich ładnych pełnych oczu jak np. Chrupek
Wróciliśmy od weterynarza. Oczka Fisiulki wyglądają bardzo dobrze czyli krople zadziałały. W związku z tym wychodzi jednoznacznie, że ma ona na coś uczulenie, coś ją drażni i stąd załzawione oczy. Lekarz mówił, że to też jest tak, że zimą kiedy się mało wietrzy pewne pyłki, grzyby itd kiszą się w mieszkaniach. Długo debatowaliśmy i mamy trop, że to siano. Po pierwsze ostatnia partia od Pana Roberta była trochę wilgotna bo wg lekarza mogło spowodować zagnieżdżenie się tam grzybów itp. Po drugie mówił, że siano może mocno pylić i wtedy co wrażliwsze świnki mogą tak reagować. Coś w tym może być bo nawet wczoraj jak im dodawałam świeżego sianka to mocno się pyliło a fumfusie kichały jak szalone. A jeszcze biorąc pod uwagę, że ja im całą kuwetę wyścielam grubą warstwą siana a Fisia uwielbia się w nim zakopywać to coś jest na rzeczy. Na razie mam kropić oczęta nadal i co parę dni zmniejszać dawki, do tego usunę siano z klatki i dam tylko do paśnika, a za tydzień kontrolna wizyta.
U mnie Chrupek jest takim właśnie alergikiem. Na początku jak go dostałam i nie wiedziałam co mu jest, kichal praktycznie non stop. Juz tracilam nadzieje ze z tego wyjdzie ale wet poleciła mi usunąć granulat, zaczęłam im kupować maty higieniczne i problem minął od razu i po dziś dzień jest spokój, nie kicha. Może faktycznie mają alergię, tylko u mnie mało co tego sianka w klatce
U nas może to być kwestia tej konkretnej dostawy siana albo wynik pory roku. Najgorsze, że dałam laskom siano do paśnika a one nie wiedzą jak z niego jeść. Próbują gryźć przez kraty zamiast załapać, że wystarczy pociągnąć te sianko do siebie