Domowa trawke im dajesz? lo jakie rarytasy
A co jest na tej cykorii? lekarstwo?
Jak Majka sie ma? Bierze lekarstwa bez problemu?
Opowieści Świńskiej Treści -Pąszunio kombinuje
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
Lekarstwo, ale oczywiście to bezskuteczna próba, nie jest taka durna 
Majka się opiera przy dawaniu leków i wcale się jej nie dziwię bo mają wszystkie smaki - jedno słodkie (żurawit) drugie gorzkie (Rodicare uro, urosan, antybiotyk, tolfine), trzecie bardzo słone (biolapis) no i kwaśne (wit C). W sumie 4 razy dziennie trzeba ją męczyć i widać że ma już tego dość a jednocześnie słabo się czuje. Mam do wyboru albo się męczyć z nią sama co zajmuje za każdym razem z kilkanaście minut co najmniej albo skorzystać z pomocy TŻta który znowuż robi to na strasznego chama i boję się że się mała zadławi...

Majka się opiera przy dawaniu leków i wcale się jej nie dziwię bo mają wszystkie smaki - jedno słodkie (żurawit) drugie gorzkie (Rodicare uro, urosan, antybiotyk, tolfine), trzecie bardzo słone (biolapis) no i kwaśne (wit C). W sumie 4 razy dziennie trzeba ją męczyć i widać że ma już tego dość a jednocześnie słabo się czuje. Mam do wyboru albo się męczyć z nią sama co zajmuje za każdym razem z kilkanaście minut co najmniej albo skorzystać z pomocy TŻta który znowuż robi to na strasznego chama i boję się że się mała zadławi...
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
My też mieliśmy straszny problem z podaniem lekarstw Pieszczochowi, jak byliśmy u weta, to mówiliśmy, że nie chce ich brać, to wet stwierdził, że zaraz zobaczymy... Przytrzymał go i dał bez problemu... Dla mnie to wyglądało na właśnie takie dawanie na chama, ale on powiedział, ze trzeba świnkę mocno i pewnie przytrzymać. Posłuchaliśmy i teraz idzie nam już sprawniej np. z witaminą cjoanna ch pisze: Mam do wyboru albo się męczyć z nią sama co zajmuje za każdym razem z kilkanaście minut co najmniej albo skorzystać z pomocy TŻta który znowuż robi to na strasznego chama i boję się że się mała zadławi...

Ostatnio zmieniony 13 gru 2014, 13:19 przez Assia_B, łącznie zmieniany 1 raz.
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
U nas to samo, trzeba stanowczo przytrzymac pannę i otworzyc jej paszczę, strzykawę do środka i sruuu, tylko powoli, bo wtedy to sie naprawdę może zadławić. Początkowo bylo wycie jak czajnik z gwizdkiem, a teraz przywykła, wie, że nie da mi rady i nawet się nie obraża. też mam z Turbulą kołomyję, ciągle rodi care uro, teraz jeszcze APL strong and bones, cebion oczywiście, bobotic często. Doskonale Cię więc rozumiem.
Nota bene, mieszkam na Afrykańskiej, więc naprawdę mamy blisko do siebie, może kiedyś zamówimy razem worek siana od Pana Roberta? Nowi Duzi Gonzo też mieszkają blisko i też się piszą w razie czego.
Nota bene, mieszkam na Afrykańskiej, więc naprawdę mamy blisko do siebie, może kiedyś zamówimy razem worek siana od Pana Roberta? Nowi Duzi Gonzo też mieszkają blisko i też się piszą w razie czego.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
O, jak najbardziej z tym sianem! Tylko w nowym roku już chyba?
Po porannych zmaganiach obie z Majką kleimy się od żurawitu...
Chociaż dziś broniła się tak raczej bez przekonania. Dziwię się że mnie jeszcze nie dziabła a miała mnóstwo okazji. Ale kocham tego świniaka, czym bardziej chorują tym bardziej 
Po porannych zmaganiach obie z Majką kleimy się od żurawitu...


- pour
- Posty: 393
- Rejestracja: 18 lip 2013, 20:47
- Miejscowość: Glasgow
- Lokalizacja: Szkocja
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
No właśnie niektórzy się boją tak dawać na chama, ale czasem po prostu nie ma wyjścia. Ja już doszłam do takiej wprawy że robię to bez wyjmowania świnki z klatki , w dosłownie kilka sekund, biedny tej mój Szczotek
Jednak najgorsze dla mnie było karmienie na chama... Nikomu tego nie życzę, żeby świnka odmawiała jedzenia ze strzykawki.

Jednak najgorsze dla mnie było karmienie na chama... Nikomu tego nie życzę, żeby świnka odmawiała jedzenia ze strzykawki.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
Ja nauczyłam już się trzymać ją za czachę bo tak to kręci łebkiem w obie strony. Boję się właśnie tego zakrztuszenia ale chyba nabieramy wprawy powoli. Nie wiem dlaczego ona nie lubi herbikeru, Buni można wiele rzeczy w nim przemycić i sama leci do strzykawki a z Majką nie ma szans, choćby i smaczne było to nie podda się bez walki. Po operacji też właśnie nie za bardzo chciała jeść ten herbiker, na szczęście szybko zaczęła jeść samodzielnie.
A, tak w ogóle to dr Kasia macała Majkę i mówi że są zgrubienia w miejscu wyciętych węzłów chłonnych ale żeby się tym nie przejmować.
A tu świny obczajają nowe tunele od Bibelotki, na razie trochę się ich boją
I dzisiejsza porcja jęczmienia, niedługo się już skończy...







A, tak w ogóle to dr Kasia macała Majkę i mówi że są zgrubienia w miejscu wyciętych węzłów chłonnych ale żeby się tym nie przejmować.
A tu świny obczajają nowe tunele od Bibelotki, na razie trochę się ich boją








Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
Łiiii!
jeszcze chomki chcemy zobaczyć w tunelikach 


- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
Z chomikami to nie tak łatwo, najpierw trzeba poczekać aż się zbudzą i aż raczą wyjść z klatki 

Re: Bunia i Majka - chory pęcherz Majuszki
Mój już od godziny zapitala ponad
Śnieżyneczka wcześnie wstaje 

