Ano wielcy, każdemu już kilogram stuknął

Zdecydowanie im przeszła mania gadania, gdzie i kiedy popadnie. Ich rozmowy stały się bardziej zwięzłe

Żeby im urozmaicić chodzenie po mieszkaniu, skołowałam takie oto klocki:

Za pierwszym razem ostrożnie podchodzili, ale widać było zainteresowanie, zwłaszcza ze strony Tigrana (ale chyba mimo wszystko ja się lepiej bawiłam przy układaniu

). Za drugim razem Tuliusz zaczął gryźć plastik... Muszę to czymś wypsikać, po głowie chodzi mi roztwór wody z octem.
Wieprz duży, to i dużo brudzi. Najgorzej wypadają na tym podłogi, na których zostawiają białe ślady. Dużo białych śladów. Zastanawiam się, czy by nie kłaść czegoś, żeby tak się nie męczyć przy zmywaniu (niektóre plamy odpuszczały dopiero po czwartym laniu octu, zwykły płyn do podłóg sobie nie radzi). Czy macie jakiś pomysł? Ręczniki i szmatki trzeba często prać, czy byłoby coś lepszego? Jakieś płaskie, plastikowe płyty (jeśli takowe istnieją)?