Kati, co za piękny małż emotikonowy.... taki księciunio...
Alfredzik się wścieka, tylko że to jest całkowicie nieagresywny frędzlacus i nie potrafi tak naprawdę pokazać swojej złości
Dziś były już ostatnie wyniki bobów, jest ok. Tylko teraz poleczymy pęcherz, bo ph za niskie i za dużo fosforanów, co wetka mówi, że jest wynikim przebytych infekcji (że też mi frędzel jeden nie powiedział, że ma infekciora jakiegoś

). Na to antybiotyk przez aż 14 dni...do tego probiotyk, który niestety dopiero kupię i jestem głupia, bo mogłam kupić ze 2 saszetki od wetki, zanim do mnie przyjdzie... Do tego enzymy na trzustkę na 20 dni, którą wetka podejrzewa, że nieprawidłowo działa, dlatego to chudnięcie. Do tego kropelki rodi coś tam zawierające oleje i witaminy. Do tego wit c, ale to już ma od tygodnia. Dziś pierwsza dawka antybiotyku zapodana. Waga przed kolacją 1102g. Antybiotyk jest bardzo ble i fe i nie da się go niestety przemycić nawet w jabłuszku...Dziad jeden wziął jabłuszko i od razu wypuścił z ryjka... Wetka radziła rozkruszyć i rozsmarować z odrobiną masła na ząbkach...Ktoś słyczał o takim sposobie? Kurcze. Po prostu rozkruszyłam i w strzykawce z wodą zrobiłam i wlałam do opierającego się gardziołka...O ja okrutna. Teraz to on nawet wit c ze strzykawki, którą zawsze uwielbiał, nie chce tykać
Foteczki ze wczoraj, telefonem i było wieczorem, więc jakość jak każdy widzi...
Kiełeczki gigantka zapodała
A kto tam się z tyłu za mną czai???
O! Coś czuję za moimi pleckami!
Zdecydowanie wyczuwam jakiegoś zwierza na tyłach....
Tak! Oto ja! Alfredo!
Omomomom...
