Dziś byłam w warzywniaku i zrobiłam zakupy za 40 zł, wiele z tego pod kątem świniaków. Zjadły już dziś marchewę, liscie z rzodkiewki, ogóra i cośtam jeszcze a i tak jak wróciłam do domu powitał mnie u proga merdający pies i świński kwik

Nawet jak walają im się jeszcze spore resztki z poprzedniego posiłku muszą kwiczeć o nowe żarło...
Kurza twarz, ceny warzyw w Warszawie mnie dobijają...