(Nie)dożywiony samiec nr 1:) Stefan

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23182
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: porcella »

Trovet też jest niezły na ścieranie
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
lubię

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: lubię »

Sieczka końska też jest super, ale nie wszystkie świnie chcą ją jeść, no i nie tak łatwo upolować sieczkę odpowiedniej grubości.
Entropia całkiem ładnie wcina z michy, ale, k#*@, siana prawie nie dotykają - jak 3 dni temu powiesiłam im małą kulkę, tak dalej wisi :glowawmur: Od razu skumały, jak się tym posługiwać, ale zjadają max 5 ździebeł dziennie :help: Tym sposobem wszystkie te świnie mogą być zębowe, po cholery nie chcą jeść jak należy... :nono:
Ula, po świętach będziemy się umawiać, bo teraz to ja nie wiem jak się nazywam ;) Wesołych, kochani :)
ulaWroc

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: ulaWroc »

Kaśka luzik z tym umawianiem. Pisałam do pastuszka odnośnie tego kalendarza że jak coś to ty go weźmiesz dla mnie. Jakby był problem z dogadaniem się w celu spotkania to będziemy myśleć coś. Ten mój bąbel już musli jeść nie chce, dostaje Vl crispi czy coś tam, ale wyraźcie sobie ziarna zostawia, wcina płatki owsiane. Muszę mu powoli cc dawać. Jeszcze mam takie pytanko czy po tych problemach skórnych kąpać go? tzn nie teraz i nie w najbliższym czasie, ale od kiedy dostaliśmy wszystkie zastrzyki na świerzby i grzybice przestał się juz tak mocno czochrać ale sypie się z niego taki pyłek (naskórek ?) i tak sobie pomyślałam ze jak jeszcze podbije na wadze a zanim połączę go z moimi staruchami to żeby go wyprać... to tyle kobitki Wesołych Świąt życzę chociaz sama mam już przedświątecznego wk.@#$.... PS. Macie jakieś fejsbuki bo mnie ta caviarnia trochę męczy momentami:) a tam to jednak szybszy kontakt. A niestety nie wszystkich znam/kojarzę stad tam:)
ulaWroc

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: ulaWroc »

Prosiątko pięknie podbił to 599 g. Juz brzucha troche czuć, siano pięknie rąbie, powoli po trochu daje mu inne warzywka, skurczygnat jabłkami gardzi... Gdyby ktoś tu zajrzał i dał znać czy kapać go przed łączeniem z moimi prosiokami?
lubię

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: lubię »

Wykąp, najlepiej w Nizoralu, ale nie przed samym łączeniem, bo się tylko dodatkowego stresu chłopak naje i wszystko go będzie przerażało. Tak dla higieny, z moich doświadczeń wynika, że kąpiel w łączeniu nic nie daje, a często sporo pogarsza ;)
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23182
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: porcella »

Gratulacje i życzę powodzenia!
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ulaWroc

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: ulaWroc »

Chodziło mi właśnie przed łączeniem w sensie kilka dni po kąpieli. Chociaż nie wiem czy jest sens, po ostatnich zastrzykach tydzień po, i na bieżąco tak ładnie mu się skóra oczyściła i futro i nie śmierdzi tak jak wtedy kiedy przyszedł, więc chyba na razie odpuszczę mu. Wykąpie go w międzyczasie tak zwanym. Ale dzisiaj wróciłam z pracy to swoich staruchów wywaliłam z klatki i zaryzykowałam i jego tez puściłam do nich. Staruchy go olały... Młody uciekł w kąt a te dwa wariaty zaczęły się kłócić między sobą ostatecznie polazły same do klatki i Młodego zamknęłam w jego. A jak tam Twoje tymczasy?
lubię

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: lubię »

Zapalenie przyzębia :levitation:
ulaWroc

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: ulaWroc »

To to raczej nic fajnego? Kaśka weź tam już go zrób moim prosiakiem a ja mu zaraz zmienię tytuł wątku, rozumiem ze moge również wykasować nr adopcyjny skoro zostaje?
Wczoraj też ich puściłam razem. Piotru oszalał na jego punkcie z zamiłowaniem go gwałci ( aż zwątpiłam czy to samiec porwałam go i macałam oglądałam ale nie jajcorki jak cytrynki pisior na 100% jest pisiorem ) wszystko byłoby OK gdyby nie słuszna waga Piotra 1165 g, ale młody jakoś sobie radzi. Głównie się obwąchują jakoś narazie nie startują z zębami do siebie:) Jimsson stary wyleniałec ma wybitnie zapędy opiekuńcze względem młodego... Jak Piotru leci wprost na młodego ten staje pomiędzy nimi i rzuca się na Piotra...
Awatar użytkownika
Cynthia
Moderator globalny
Posty: 12526
Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
Miejscowość: Kęty/Zielonka
Lokalizacja: Kęty/Zielonka
Kontakt:

Re: Niedożywiony wychudzony samiec nr 1:)

Post autor: Cynthia »

Nie możesz wykasować numeru, to numer potrzebny do umowy adopcyjnej :ok:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”