Asita pisze:Zaczął chociaż lepiej jeść?
Nie, karmimy się w sumie na siłę, nie to żeby jakoś walczył, ale trzeba mu jednak wsunąć do pyszczka, przytrzymać, żeby się nie wyrwał i zapodać. On sam trochę siana podskubię i jak ma ochotę trochę zieleniny. Czasem zje od razu, czasem leży cały dzień zanim się zainteresuje

Wszystko musi mieć pod nosem, bo jak się okręci to już parę godzin tak spędzi albo i więcej, czasem się pomiota po klatce - ale to żal patrzeć na to, bo nie wiem czy się rzuca z bólu czy po prostu chce się przemieścić. Chce wierzyć w to drugie, bo dostaje mocny przeciwbólowy a dziś tak się rzucał, aż w końcu wylądował w sianie, które poskubał, i w którym teraz leży. Dzisiaj rzymską poskubał dopiero jak mu pod nos podsunęłam a leżała z 5 cm od jego pyszczka - dostał trochę a i tak całej nie zjadł
Dostałam rozpiskę od fizjo z ceną - 400 zł całość, 10 sesji: ćw. bierne, masaż, laseroterapia, magnetoterapia i akupunktura. Musze przegrzebać dom i jakiś bazarek zrobić
