W przedszkolu można wyżyć się kreatywnie, zrobić coś wyjątkowego, patrzeć jak cała grupa wyrasta ponad możliwości własne.... Ja miałam taką grupę dwa lata - zdolne dzieciaki, ale dążyliśmy do osiągnięcia szczytów - i osiągaliśmy, mimo że w grupie miałam autystę. I ten autysta bardzo grupę wzbogacił, sam się rozwinął, wpłynął pozytywnie na uwrażliwienie innych dzieci.... Potem przy zmianach pracy było tylko gorzej, a najbardziej rozczarowało mnie państwowe (choć finansowo przy prywatnym wyglądało super).... Nie chcę wracać do tego zawodu, ale może będę musiała...
Marzę o takiej pracy, żebym mogła do niej przychodzić z uśmiechem, żeby mnie nie dołował stan konta zaraz po wypłacie, żeby były wyzwania, żeby pozwalała mi na kreatywność, żeby praca miała sens.... Marzenia naiwniaczki, nie?
Daliddaa, Whisper na żywo robi większe wrażenie