
Przeganiały się dzisiaj z miejscówki pod kaloryferem. Zając bardziej ustępliwy, kładł się koło niej, a ona trochę mu dokuczała. Stale obserwuje i już trochę mam dość, cokolwiek robię, albo nasłuchuję, albo zaraz idę sprawdzić. Po rozłączeniu Zając daje koncert na kratach. Jutro będą musiały się przemęczyć dłużej.

to ulubiona miejscówa


i jeszcze nowy Zającowy gadżet TZta
