Dziękuję pięknie za kciuki

Działają nadal, bo Simon zachowuje się prawie normalnie i parę gram przybrał.
Zawsze ważył ponad 1200, ostatnio ok 1100g więc przy wczorajszych 1037g wyglądał naprawdę mizernie. Mimo swojej puchatości widać, że jest cienki. I śpi jakoś inaczej- na boku, z dwiema tylnymi girkami z jednej strony.
Mam nadzieję, że ten guz- cokolwiek to jest -nie zdążył się rozsiać. Świń ma niewiele ponad 4 lata, więc niech jeszcze trochę sobie pożyje w pełnym zdrowiu.
porcella pisze:
Renia, ta sztumska trawa to chyba perz jest? Tyle, że tak świetnie wyrośnięty? W jakiej temperaturze go suszysz? Bo wiesz - mam teraz piekarnik, to może bym spróbowała z działkowym perzem? Na surowo jest rewelacyjny.
Perz nie. Mam tu dwa takie ulubione gatunki- jeden to jest na pewno tymotka i właśnie ona nadaje się najbardziej do suszenia.
Nie próbowałam w piekarniku. Mam taką płytką skrzynkę na dworzu, z siatką na dnie- na jakieś 3 dni rozkładam trawę cienką warstwą, a potem jeszcze trochę leży w płaskim, otwartym kartonie na meblach zanim schowam. Albo dosuszam w takim koszu z dziurkami (na grzyby podobno), na którym kładę górę od suszarki do grzybów i owoców. W sumie jest to najlepsza metoda, jeśli chcemy ususzyć dużo i szybko. Małe ilości można po prostu rozłożyć cienko gdzieś na gazetach- tymotka ma mało wody w sobie i szybko wysycha. Zimą- pierwszorzędny rarytas!
Ale że teraz wiecznie leje, więc póki co mam symboliczne zapasy na zimę.
Nie ma jak w domu
Simon
Artu
