Rico i Tadzio- przypominamy się s. 154
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Siula
- Posty: 4007
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Są przystojniaki Jak pięknie, grzecznie siedzą przy cięciu. Moim dziewuchom obciąć pazury to masakra no Tosia tylko jest grzeczna. Buziaki dla Was i pokazujcie się częściej
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
A jak tam koteł?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Asita z kotem mamy więcej problemów, niż to ustawa przewiduje. Czasami sobie myślę, że to jakaś złośliwość losu, bo tak długo wyczekany kot, a są z nim takie kłopoty. Chodzi o jedzenie. Ma humory jak baba w ciąży i strasznie wybrzydza. Czasami nic nie chce jeść. Wszyscy mówili, że to na pewno chory, porobiliśmy wszelkie możliwe badania, wydaliśmy miliony monet, a kot zdrowy jak ryba.
W lutym przyjedzie drugi kot. Tym razem na barfie. I sama nie wiem czy Diana się nauczy czegoś przy nim, wiele osób mówi, że zacznie jeść, ale szczerze mówiąc wątpię. Są dni, że naprawdę mam dosyć. Nie samego kota, ale ogólnie sytuacji, bo od roku dzień w dzień toczę walkę by jadła. Nie wiedziałam, że tak może zachowywać się kot. Miałam kiedyś dwa dachowce. Chowane były na whiskasie i innych gorszych shitach. Wiecie, to były czasy, gdy jedzenie fundowali rodzice, a nikt nie mówił o szkodliwości zbóż w diecie kota. Koty żyły, miały się całkiem dobrze i pałaszowały wszystko z apetytem, a za mięso dawały się pokroić. A to moje mięsa nie, karmy mokrej nie, suchą ostatecznie, jak już musi. I człowiek kupuje dobre bezzbożowe karmy, wydaje miliony a i tak większość w koszu ląduje. Ech... Jestem załamana i im dłużej to trwa tym bardziej mnie to dobija. Cóż, wygadałam się. Sorry.
Tym bardziej doceniam, że mam świniaki, które jedzą jak odkurzacze. Wszystko, co przyszło już przetestowaliśmy- znika do ostatniego okruszka z miski. Sianko muszę 3x dziennie dokładać tak wciągają odkurzacze. To co się dziwić, że dzisiejsze ważenie wykazało:
Rico 1078g
Tadek 1179g
W lutym przyjedzie drugi kot. Tym razem na barfie. I sama nie wiem czy Diana się nauczy czegoś przy nim, wiele osób mówi, że zacznie jeść, ale szczerze mówiąc wątpię. Są dni, że naprawdę mam dosyć. Nie samego kota, ale ogólnie sytuacji, bo od roku dzień w dzień toczę walkę by jadła. Nie wiedziałam, że tak może zachowywać się kot. Miałam kiedyś dwa dachowce. Chowane były na whiskasie i innych gorszych shitach. Wiecie, to były czasy, gdy jedzenie fundowali rodzice, a nikt nie mówił o szkodliwości zbóż w diecie kota. Koty żyły, miały się całkiem dobrze i pałaszowały wszystko z apetytem, a za mięso dawały się pokroić. A to moje mięsa nie, karmy mokrej nie, suchą ostatecznie, jak już musi. I człowiek kupuje dobre bezzbożowe karmy, wydaje miliony a i tak większość w koszu ląduje. Ech... Jestem załamana i im dłużej to trwa tym bardziej mnie to dobija. Cóż, wygadałam się. Sorry.
Tym bardziej doceniam, że mam świniaki, które jedzą jak odkurzacze. Wszystko, co przyszło już przetestowaliśmy- znika do ostatniego okruszka z miski. Sianko muszę 3x dziennie dokładać tak wciągają odkurzacze. To co się dziwić, że dzisiejsze ważenie wykazało:
Rico 1078g
Tadek 1179g
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
No to niedobrze z tym kotem. Może rzeczywiście towarzystwo wpłynie na apetyt. Może mu jakoś smutno? Może to jest kot "stadny"? Oby się polepszyło, bo też bym się zamartwiała na Twoim miejscu. Trzymam kciuki. A oprócz niejedzenia to zachowuje się ok? Bawi się, rusza normalnie?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- dortezka
- Posty: 7493
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
czy tylko ja nie widzę zdjęć?? whyy? bana dostałam na jajeczka czy jak?
z kicią faktycznie przeboje.. ehh.. oby apetyt się polepszył i nie wybrzydzała aż tak bardzo
z kicią faktycznie przeboje.. ehh.. oby apetyt się polepszył i nie wybrzydzała aż tak bardzo
Wątek moich Pipulek:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Ja też nie widzę
A co kicia jadła u hodowcy? Mój kot też jest wybredny... Suchej nie je prawie w ogóle, z saszetek to tylko badziewny gourmet... Najbardziej mu smakuje surowe mięso (i to nie ze sklepu tylko "swojskie" z wioski ) no i ryba...
A co kicia jadła u hodowcy? Mój kot też jest wybredny... Suchej nie je prawie w ogóle, z saszetek to tylko badziewny gourmet... Najbardziej mu smakuje surowe mięso (i to nie ze sklepu tylko "swojskie" z wioski ) no i ryba...
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Czyli ja widzę zdjęcia,których nie widać? już parę razy tak mam
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Słuchajcie, kot jest zdrowy jak ryba, wesoły itp, jest po prostu wybredny.
U hodowcy jadła royala, ale to było ponad 1,5 roku temu i już dawno jadła co innego. Ostatnie kilka dni po prostu odpoczywam od tematu jej jedzenia, bo jestem wykończona psychicznie. Stawiam i idę. Dwa razy dziennie wymieniam. Chce to je, nie chce to nie je.
Oczywiście zawsze wszystko znika w nocy. Najwidoczniej jest przekonana, że jak jestem w domu i widzę, to wyżebra ode mnie coś innego. A jak śpię, bądź nie ma mnie w domu to już nie ma szans, więc je. Straszne to jest, ale pewnie po części to moja wina, bo ją rozpieściłam.
Zdjęcia są na poprzedniej stronie. Nie widzicie?
I jest szansa na Casitę. basiaM obiecała mi ją wysłać tylko za koszty przesyłki. Jak nadejdzie, to się pochwalimy!
U hodowcy jadła royala, ale to było ponad 1,5 roku temu i już dawno jadła co innego. Ostatnie kilka dni po prostu odpoczywam od tematu jej jedzenia, bo jestem wykończona psychicznie. Stawiam i idę. Dwa razy dziennie wymieniam. Chce to je, nie chce to nie je.
Oczywiście zawsze wszystko znika w nocy. Najwidoczniej jest przekonana, że jak jestem w domu i widzę, to wyżebra ode mnie coś innego. A jak śpię, bądź nie ma mnie w domu to już nie ma szans, więc je. Straszne to jest, ale pewnie po części to moja wina, bo ją rozpieściłam.
Zdjęcia są na poprzedniej stronie. Nie widzicie?
I jest szansa na Casitę. basiaM obiecała mi ją wysłać tylko za koszty przesyłki. Jak nadejdzie, to się pochwalimy!
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Ooo,fajna okazja.Chlopcy będą mieć wille
Re: Rico i Tadzio- weterynarz s. 151
Mój kot ma 16 lat i na palcach jednej ręki mogłabym policzyć kiedy jadł w dzień. On zawsze jadł i nadal je tylko w nocy Także spoko - jak jest wesoła i ma dobre wyniki to nie ma się czym przejmować a drugi kotek dobrze wpłynie na dziewczynkę.