Dzięki dziewczyny świnia tatuaż wchodzi powoli w fazę łuszczenia i wygląda jak stary żółw
Jeszcze 3 dni i zobaczę moje potwory. Z jednej strony tęsknię za nimi, z drugiej jak zwykle ciężko wyjeżdżać... macie tu filmik krótki, mam dwa razy dziennie dostawę i relację z frontu świńskiego
Szkoda że wyemigrowałam tak daleko, ze nie można na weekend do mamy wpaść. A potwory będą mieć dietę jak wrócę, bo strach je ważyć po tej rozpuście jaką im Duży zaserwowal
Ja mam do mamy ok 140km, a i tak widujemy się rzadko, bo wiecznie coś Także rozumiem Cię doskonale, takie uroki kilometrów Ojca z kolei mam za granicą, to go ostatni raz chyba z 4,5 roku temu widziałam... Życie.
Najgorzej to wygrzebac te 2 tygodnie wolnego... teraz spróbuję na Wielkanoc przyjechać. Może się uda to jakoś zorganizować. Miała do mnie mama na wakacjach przyjechać i dupa bo szkoła mi się kończy dopiero 24 sierpnia... eh może za rok.
Swoją drogą spakowana się i cała jedna torba to rzeczy dla potworów
Dopiero zauważyłam tatuaż- jest świetny! Sama jestem wielką fanką, u mnie w rodzinie prawie wszyscy mają, kuzyn ma swój gabinet Ale chyba lepiej żebym jeszcze trochę wydoroślała zanim cokolwiek zrobię..
Z tego co zrozumiałam ten tatuaż jest przyklejny
U mnie małż jest emigrantem. Jeździ sobie 2x w roku 3tyś km do swojej rodzinki. Mi to nie przeszkadza, niech sobie jeździ.....