Prosiaczek nie mógł jeść, ponieważ między zębami a dziąsłami zalegały spore ilości włosów, dodatkowo okazało się, że ząbki są niedoborowe. Świnka dzielnie przeszła zabieg, już na następny dzień ładnie podjadała z miseczki.
Wygląda na to, że wszystko wróciło do normy, dlatego wczoraj zaprzestałam dokarmianie co raczej mu się nie spodobało
Ciężko wyciągać "zalety" z choroby ale również je tutaj znalazłam... Maluszek przybrał na wadze a przy okazji dzięki dokarmianiu bardzo się do mnie przyzwyczaił, teraz domaga się brania na ręce i przytulania
Podsumowując: 1,5mies dokarmiania co 2-3h także w nocy, niejednokrotne poddanie się, gdy weterynarze rozkładali ręce oraz niejednokrotne zebranie się do kupy mówiąc "damy radę", "będzie dobrze", "wysiłek nie pójdzie na marne"... Dodatkowo kolejne doświadczenie, które mam nadzieję, nie przyda się w przyszłości.
Co mogę dodać od siebie? Tylko tyle, żeby się nie poddawać, jeżeli weterynarze rozkładają ręce to zmieniać ich jak rękawiczki aż do skutku, znalezienia przyczyny i wyleczenia.
Tak więc bardzo dziękuję wszystkim za porady i pomysły oraz życzę dużo zdrowia dla prosiaczków i właścicieli.
Pozdrawiam serdecznie.
