sosnowa pisze:No to mam przerąbane, bo z zasłoniętymi oczami do pralki nie trafię, a to ja robię za mamę...........

Lekarzem nie jestem (co, zapewne, po niektórych wpisach widać

), ale wydaje mi się, że to już trochę przesada. Jeansy nie pożywka agarowa, żeby się na tym bakterie relaksowały. Owszem, roznoszą się i owszem, pewnie spora część nawet pranie i suszenie przeżyje, ale to nie jest ilość zdolna zagrozić przeciętnie zdrowemu człowiekowi. Gdyby było inaczej, po wyjściu z przychodni bylibyśmy w stanie agonalnym

Świat nie jest sterylny i nasze ciała też nie. Na szczęście - bo to właśnie nas często broni. Poza tym, jeśli siedzisz ze świnią powyżej pół godziny, to bakterie świeże i rześkie mają czas się przeprowadzić na ciebie, a chyba nie myjesz się w temperaturze powyżej 95 st.
Problemem może być grzybica, bo zarodniki są znacznie trwalsze od bakterii, łatwo się roznoszą i nie potrzebują pożywki do egzystencji, mogą spokojnie czekać aż się znajdzie. Ale w tym wypadku nie mówimy o zasikanych rzeczach, tylko wszystkich, które miały ze świnką styczność.