Gula jest nadal, ale jakby minimalnie mniejsza. Ja nie wiem co to za cholera... Krwiak? Ropień to nie jest, bo byłaby ropa, a krew po prostu cieknie... Obrzęk?
Boję się, że mnie znienawidzi po tym wszystkim, bo przeciez przy każdym zadawaniu bólu jestem ja

W klatce z trójką cyrki. Byłby peace and quiet, Dream tuliła się do Miracle....Ale Skrzacik żyć im nie daje. Chyba ma pierwszą poważną rujkę. Jak to komicznie wygląda, gdy tak lata i macha ta kościstą dupką... Tak sobie myślę, że z niej to będzie niezły zabijaka...
Whisper śpi zwinięta w rogala, Flow rozciągnięta na całą długość... Duchota... Nie dziwię się im, tez mam dość... Zwłaszcza po tym, jak dziś zaczęliśmy operację: "przeprowadzka"...