Słuchajcie - no problem jest. Niech to nie wypłynie, bo Hania ma z nią kontakt jakiś, to chociaż będę informację o Cinku. I trzeba podjąć decyzję - albo tą świnkę odbieramy (jeśli są papiery że należy ona do SPŚM) i dajemy do adopcji do innego DT, albo proponujemy podpisanie papierów adopcyjnych. No bo jak to wygląda?lubię pisze: Cinek: wspominam o nim, bo się widziałam z Hanią. Kupowałam od niej świnkę, ale po przebojach z łączeniem moich, chciałam najpierw puścić towarzystwo razem i wziąć tą, która tym zbójom najbardziej podpasuje. Umówione byłyśmy na sobotę. Hania nie odbierała telefonów, nie odpowiadała na maile. W czwartek wieczór dostałam sms "prosiaczek czeka". Adres i godzinę (18)spotkania poznałam w piątek o 22. W sobotę jadąc do niej dowiedziałam się, że ma czas do 19
Na miejscu Hania puściła dwie swoje świnki, a po chwili rozmowy zaproponowała mi Cinka, twierdząc, że pani, która chciała go adoptować przestała się odzywać. Byłam średnio chętna, ale zaproponowałam, że mogę go wziąć na DT i poprowadzić dalej adopcję, ale na to się nie zgodziła, tłumacząc to stanem zdrowia Cinka i że "nie będzie chętnych świnkę, która co chwilę wymaga kosztownych zabiegów". Ponieważ czas nam się skończył, zostawiłam jej swoje świnie na noc i następne przedpołudnie. Rano dostałam sms, że "wpuściłam do nich Cinka i zasnęli sklejeni z Kudłaczem (mój)" Kiedy przyjechałam po świnki, Cinek dalej z nimi biegał, ale ponieważ mój Agut go męczył, nie było nalegania, żebym go wzięła.
Cinek sam w sobie jest przekochany i w całkiem dobrym zdrowiu, pomimo kamicy.
Reasumując: wydaje mi się, że z jednej strony Hania nadal uważa Cinka za świnkę do adopcji, ale jest bardzo nieufna do ludzi i nie wierzy, że ktoś się nim zaopiekuje jak należy, nie mogąc człowieka ocenić samodzielnie i f2f. Jeśli dodać do tego wyjątkową problematyczność w kontaktach, można uznać, że Cinek zostaje u niej na DS.
Jesteśmy w kontakcie (no, takim Hankowym kontakcie ), bo ją informuję, jak jej maluch radzi sobie z moją szajką, więc może jeszcze temat wypłynie. Na razie to tyle.
Cinek u Hani
Moderator: porcella
Regulamin forum
1. Do działu archiwum bez zgody admina nie wolno przenosić wątków z wyjątkiem:
a. nieaktywnych/zamkniętych wątków adopcyjnych;
b. wątków związanych z akcjami, imprezami które już miały miejsce.
W innych przypadkach tematy mogą zostać skasowane bez wcześniejszego ostrzeżenia.
Wątki przenoszone do działu "Archiwum" muszą zostać zamknięte.
1. Do działu archiwum bez zgody admina nie wolno przenosić wątków z wyjątkiem:
a. nieaktywnych/zamkniętych wątków adopcyjnych;
b. wątków związanych z akcjami, imprezami które już miały miejsce.
W innych przypadkach tematy mogą zostać skasowane bez wcześniejszego ostrzeżenia.
Wątki przenoszone do działu "Archiwum" muszą zostać zamknięte.
- Cynthia
- Moderator globalny
- Posty: 12513
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
- Miejscowość: Kęty/Zielonka
- Lokalizacja: Kęty/Zielonka
- Kontakt:
Cinek u Hani
Założyłam ten wątek, bo poproszono mnie o dyskrecję, kopiuję PW za zgodą jego autorki, bo ta sprawa już długo jest nierozwiązana:
- Jack Daniel's
- Posty: 3799
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: Cinek u Hani
Na tym forum jej nie ma. Na starym była. Hanan2008. Hodowla Hillstone.
Podpis usunięty przez administratora.
Re: Cinek u Hani
Tak myślałam, że to ona.
Tak, Hania jest trudna w kontaktach, potwierdzam.
I tak, rzadko wydaje swoje świnki do adopcji. Dlatego ja niechętnie zgadzałam się na to, aby była DT.
Tak, Hania jest trudna w kontaktach, potwierdzam.
I tak, rzadko wydaje swoje świnki do adopcji. Dlatego ja niechętnie zgadzałam się na to, aby była DT.
- justynuszek
- Posty: 1678
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:41
- Miejscowość: Sosnowiec
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Re: Cinek u Hani
Z tego o wiem, Cinek ma problemy z kamieniami jak Leon + migreny i inne.
Uważam, ze nie powinien być do adopcji. On nigdy ni będzie "zdrowy" a leczenie go to kupa kasy i czasu i wymagająca opieka.
Ciężko wyadoptowywac taką świnkę "specjalnej opieki".
Z resztą Hania kiedyś do mnie pisała i zastanawiała się nad uspieniem go bo ma nawracające kamienie i juz kilka operacji za nim z tego co zrozumiałam. Ostatecznie nie uśpiła, miała próbować z shilintongiem. Potem zamilkła.
Uważam, ze nie powinien być do adopcji. On nigdy ni będzie "zdrowy" a leczenie go to kupa kasy i czasu i wymagająca opieka.
Ciężko wyadoptowywac taką świnkę "specjalnej opieki".
Z resztą Hania kiedyś do mnie pisała i zastanawiała się nad uspieniem go bo ma nawracające kamienie i juz kilka operacji za nim z tego co zrozumiałam. Ostatecznie nie uśpiła, miała próbować z shilintongiem. Potem zamilkła.
Re: Cinek u Hani
Niedawno z Hanią rozmawiałam na ten temat. Mam wrażenie że ona nie chce tej świnki oddać, po prostu. Tak jak napisane wyżej, niby chciałaby go oddać do adopcji ale ma opory, czy ktoś będzie się należycie chorą świnką zajmował... I kontakt z nią jest faktycznie problematyczny, przyznaję. Mówiła, że na stronie swojej hodowli ma podane godziny w których najlepiej do niej dzwonić.
- Jack Daniel's
- Posty: 3799
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: Cinek u Hani
Osobiście prowadziłam adopcje Cinka, miałam wspaniały dom stały ze świnką na stanie, pani była przygotowana na to,ze Cinek może chorować, i zdecydowana własnie na niego, był wet w okolicy,i odpowiednia klatka.
Pani po wizycie z wynikiem pozytywnym, dzwoniłam do Hani, poinformowałam ja o tym i stanęło na tym,ze Cinek pójdzie do domku u pani i kolegi.
Na tym się skończyło, Hania przestała odpowiadać na telefony, na maile, nawet pani starała się z nią kontaktować, potem zaczęła kontaktować się ponownie ze mną, co z Cinkiem, bo czekała już bardzo długo,i nie wiedziała,czy ma adoptować inna świnkę czy jak? (chyba zrezygnowała z adopcji ostatecznie)
Powiedziałam jej zgodnie z prawda,ze nie wiem co jest grane, ze dt przestał się kontaktować ze mną w tej sprawie, ile ja maili do Hani wysłałam to się w pale nie mieści.
Uwazam,ze to strasznie nieodpowiedzialne z jej strony, i teraz na poważnie proponuje,aby ktos kto mieszka niedaleko Hani ,jesli to możliwe, skontaktował się nią osobiście i albo Hania podpisze umowę ,ze bierze Cinka na stale, albo oddaje go nam i ktos inny się nim zajmie, bo sorki ,ale takie zachowanie jest nienormalne i w przypadku innego dt już dawno by była afera, mało tego, uwazam,ze Hania nie powinna nigdy więcej dostawać od nas świnek na dt,chyba,ze będzie w lepszym kontakcie, bo jak na razie utrudnia adopcje.
Prosze o opinie co o tym sadzicie?
Pani po wizycie z wynikiem pozytywnym, dzwoniłam do Hani, poinformowałam ja o tym i stanęło na tym,ze Cinek pójdzie do domku u pani i kolegi.
Na tym się skończyło, Hania przestała odpowiadać na telefony, na maile, nawet pani starała się z nią kontaktować, potem zaczęła kontaktować się ponownie ze mną, co z Cinkiem, bo czekała już bardzo długo,i nie wiedziała,czy ma adoptować inna świnkę czy jak? (chyba zrezygnowała z adopcji ostatecznie)
Powiedziałam jej zgodnie z prawda,ze nie wiem co jest grane, ze dt przestał się kontaktować ze mną w tej sprawie, ile ja maili do Hani wysłałam to się w pale nie mieści.
Uwazam,ze to strasznie nieodpowiedzialne z jej strony, i teraz na poważnie proponuje,aby ktos kto mieszka niedaleko Hani ,jesli to możliwe, skontaktował się nią osobiście i albo Hania podpisze umowę ,ze bierze Cinka na stale, albo oddaje go nam i ktos inny się nim zajmie, bo sorki ,ale takie zachowanie jest nienormalne i w przypadku innego dt już dawno by była afera, mało tego, uwazam,ze Hania nie powinna nigdy więcej dostawać od nas świnek na dt,chyba,ze będzie w lepszym kontakcie, bo jak na razie utrudnia adopcje.
Prosze o opinie co o tym sadzicie?
Re: Cinek u Hani
Dlatego właśnie uważam, dobrym pomysłem jest obligatoryjne podpisanie jednorazowej umowy z każdym nowym DT.
W umowie należałoby zawrzeć punkt, że w razie utrudniania adopcji lub braku kontaktu odbieramy świnkę.
Moim zdaniem takie zachowania są niedopuszczalne - między innymi z powodu takich sytuacji ludzie wyrabiają sobie złą opinię o Stowarzyszeniu.
I zgadzam się z ruby, że nie można tego dłużej tolerować. Należałoby wybrać się do Pani i wymóc na niej podpisanie umowy adopcyjnej lub wydanie świnki do innego DT.
W umowie należałoby zawrzeć punkt, że w razie utrudniania adopcji lub braku kontaktu odbieramy świnkę.
Moim zdaniem takie zachowania są niedopuszczalne - między innymi z powodu takich sytuacji ludzie wyrabiają sobie złą opinię o Stowarzyszeniu.
I zgadzam się z ruby, że nie można tego dłużej tolerować. Należałoby wybrać się do Pani i wymóc na niej podpisanie umowy adopcyjnej lub wydanie świnki do innego DT.
Re: Cinek u Hani
twojawiernafanka pisze:Dlatego właśnie uważam, dobrym pomysłem jest obligatoryjne podpisanie jednorazowej umowy z każdym nowym DT.
W umowie należałoby zawrzeć punkt, że w razie utrudniania adopcji lub braku kontaktu odbieramy świnkę.
Moim zdaniem takie zachowania są niedopuszczalne - między innymi z powodu takich sytuacji ludzie wyrabiają sobie złą opinię o Stowarzyszeniu.
I zgadzam się z ruby, że nie można tego dłużej tolerować. Należałoby wybrać się do Pani i wymóc na niej podpisanie umowy adopcyjnej lub wydanie świnki do innego DT.
Ja uwazam,ze to smieszne ,ze ja tyle razy o tym wspominalam,a nic sie nie zmienilo, no kurcze co za przywileje? Mi Hania powiedziala "bo ja go kocham" to niech podpisuje umowe i tyle, nie ma kochania tymczasa i nieoddawania go, kochac i szukac domku, tak ma byc! a babka byla naprawde swietna, specjalnie sie edukowala w ewentualnych swinkowych chorobach...